Od poniedziałku mam wakacje, jak to pięknie brzmi. Ale żeby tak dobrze nie było to molestuje mnie pewne słowo, które krąży wzdłuż i wszerz mojej mózgownicy. A tym przeklętym słowem jest matura. No, boję się. Czy w ogóle ktoś się matury nie bał lub nie boi? Jednak nie ma co się martwić, bo gnom, znaczy się ja, zda maturę dobrze, ba! bardzo dobrze.
(
Read more... )
Achh, odnośnie czytania lektur... u mnie to było tak - podczas roku szkolnego nienawidziłam czytać ich na bieżąco. Ale np. podczas ferii lub w wolnym okresie po-szkolnym-przed-maturalnym jak najbardziej ^^
Reply
Tylko, że te lektury nie zawsze są ciekawe, a szkoda. Ale jak mus to mus, szkołę jakoś przeżyć trzeba ;D
Reply
Reply
Aż wstyd się przyznać, ale ja Mistrza i Małgorzaty jeszcze nie czytałam, mea culpa. Ale Szeakspir i tak jest de best. ;D
Reply
Ale ty dopiero zaczynasz klasę maturalną, taak? Bułhakova, z tego co pamiętam, przerabia się na ostatnim roku, więc wszystko przed tobą ;)
Szekspir <3 się pochwalę, iż wykorzystałam "Makbeta" w swojej prezentacji maturalnej, ha! :)
Reply
Tak, od pierwszego września będę się szczyciła mianem maturzystki. Katastroficzny tytuł ^^'
W sumie to jestem pewna, że mam inną listę lektur to obmacania niż Ty. W końcu się w innym państwie mieszka ;D
Za tego Makbeta to masz u mnie plusa, złotko :D
Reply
Inne państwo? Litwa, taak? A czemu to tak? Sorry, ale nie czytałam wcześniejszych twych wpisów, więc nie wiem o co kaman ^^'
Reply
Leave a comment