Tytuł:
Nie martw się przegraną, bo przegrasz jeszcze nie raz.
Autor:
charismatisch
Fadom:
BEAST
Bohaterowie:
skoncentrowane na Hyunseung'u + Junhyung i reszta zespołu.
Pairing:
Hyunseung/Junhyung
Gatunek:
hurt/comfort
Ilość
słów: 558
A/N: Dziękuję za betowanie
aniloratka i
misako_amaya , które poświęciły swój cenny czas na przeczytanie i poprawienie tego fika. Jestem wam dozgonnie wdzięczna.
Wiatr delikatnie
muskał jego skórę. Przyjemne uczucie, które potrafi odprężyć
człowieka po ciężkiej pracy. Hyunseung przyszedł do studia z
samego rana, ale dopiero teraz - w godzinach nocnych - pozwolił
sobie zrobić przerwę. Wybrał się na dach, żeby odetchnąć w
towarzyskie migoczących świateł.
Oparł się o poręcz
i ze świstem wypuścił powietrze. Był zmęczony, każdy mięsień
ciała mu o tym mówił, ale ból fizyczny jest małą ceną w zamian
za spełnienie marzeń. Hyunseung dobrze znał smak porażki, dlatego
teraz robił wszystko, żeby osiągnąć sukces. Wszyscy mu
powtarzali, że się uda.
- Wtedy też tak mówili,
- powiedział do siebie.
Energicznie
potrząsnął głową próbując oddalić czarne myśli, ale nic to
nie dawało. Minęły już dwa lata, a wspomnienia ciągle wracały.
Sprawiając ten sam ból. Yang Hyun Suk powiedział, że jego czas
nadejdzie. Ale kiedy
„Przydał by mi się
dżin albo złota rybka. Cokolwiek, co by spełniło moje życzenie.
- pomyślał."
Z zamyślenia
wyrwał go męski głos.
- Wiedziałem, że cię
tu znajdę. - To był Junhyung. Stanął obok niego i utkwił
wzrok w nocnej panoramie Seulu. - Znowu o tym myślisz, prawda?
- O czym?
- Rozpamiętujesz
przeszłość.
- Nieprawda, nie
rozpamiętuję. Ja … - urwał i wbił wzrok w swoją dłoń. -
Nie potrafię zapomnieć - cicho dodał.
Junhyung wiedział o
tym. Widział, jak jego przyjaciel stara się od tego uwolnić, ale
wszelkie próby szły na marne. Był niczym motyl zaplątany w sieć
pająka - trzepotał skrzydłami, ale uciec nie mógł. Hyunseunga
żył w zawieszeniu między przeszłością a przyszłością.
Teraźniejszość była polem bitwy między bólem po porażce, a
nadzieją na lepsze jutro. Raper spojrzał na niego i poczuł lekkie
ukłucie w okolicach serca.
„Nawet nie wiesz
jak wiele bym zrobił, żebyś tylko tak nie cierpiał - pomyślał
Junhyung.”
- Przeszłość to nie
kadr z filmu, który można wyciąć kiedy się tylko chce, -
przerywając ciszę powiedział Hyunseung. - Nie da się jej
zapomnieć od tak.
- Nie mówię żebyś
zapomniał. Po prostu nią nie żyj. Żyj tu i teraz. Z nami. -
Podkreślił ostatnie zdanie. - Nie chowaj swoich emocji. Nikt
inni nie zrozumie ciebie tak dobrze, jak my. Jeśli jesteś smutny
to płacz, jeśli się cieszysz - śmiej się, ale nie ukrywaj się
na dachu ze swoim smutkiem, bo doprowadza to nas do szału!
- Przepraszam.
- Nie potrzebuję twoich
przeprosin, - dodał łagodniejszym tonem. - Hyunseung, zrozum,
nie jesteś w tym sam. Masz chłopaków. Masz mnie.
Hyunseung spojrzał
rapera. Ich oczy się spotkały. Patrzyli na siebie dłuższą
chwilę. Junhyunga poczuł się trochę niezręcznie, obrócił się
na pięcie i odchodząc powiedział:
- My tu gadu-gadu, a
kolacja już stygnie. Zamówiłem ci kurczaka. - Odwrócił się i
dodał z figlarnym uśmiechem na twarzy - Lepiej się pośpiesz,
bo młody ci go zwędzi.
Hyunseung wiedział,
że Dongwoon zrobi wszystko, żeby nie zjeść jego nocnej przekąski.
Będzie wmawiał sobie i starszym braciom, że nie ma najmniejszej
ochoty na chrupiące kurze udka. Jednak gdy tylko Doojoon, Gikwang i
Yoseob skupią swoją uwagę na czymś innym to on automatycznie je
zwędzi. Młody miał wiecznie pusty żołądek i słabość do
jedzenia.
Hyunseung
uśmiechnął się do swoich myśli.
Spojrzał po raz
ostatni na noce niebo Seulu i zauważył coś, co przykuło jego
uwagę: spadającą gwiazdę. Chciał czegoś, czemu mógłby
powierzyć życzenie to ma. Nie pozostało mu nic innego jak tylko
wypowiedzieć je na głos:
- Niech oni będą
ze mną już zawsze.