Chyba nie lubię. Lucy Liu jako 'ta z uczuciami i emocjonalna' zupełnie mnie nie przekonuje, szalik jest niesamowicie irytujący, nawet Jonny, ach mój Jonny, może nie być w stanie samodzielnie uratować tego serialu.
(a teksty w stylu nowatorskie podejście, bo na Manhattanie, please. żenua)
Lucy Liu jako 'ta z uczuciami i emocjonalna' zupełnie mnie nie przekonuje O to to! Właśnie dlatego mówię, że jak już, to bardziej by na Sherlocka się nadawała, bo jeśli nie zrobią też nagle character!swapu, to na tego Johna, którego znamy z kanonu, kompletnie mi nie pasuje.
No, Amerykańcom zawsze się wydaje, że wszystko, co przenoszą do siebie, jest super nowatorskie :D
No bo oczywiście, poszalejmy i zmieńmy płeć jednemu z bohaterów, ale temu mniej głównemu, no bo bez przesady. Niech jeszcze założą Sherlockowi konto na twitterze.
W ogóle gdyby obsadzili ich odwrotnie, wszystko byłoby o wiele lepsze, mam takie wrażenie.
A czym cię zdążyła już tak zirytować? Tam były trzy sceny długości po półtorej sekundy (jeśli chodzi o jej wypowiedzi). Reszta to marketingowy szmelc, który brzmi, jak każdy marketingowy szmlec, trochę beznadziejnie (ale co oni mają zrobić, powiedzieć "a takie tam sobie stowrzyliśmy cuś, średnio oryginalne, mało porywające, jeszcze nei wiemy, po co jest większość bohaterów oprócz głównego"... ;) )
Ten Sherlock jest trochę inny, a jednocześnie bardzo podobny do wszystkich Sherlocków (tylko jakiś bardziej ciapowaty...?), więc chyba dopiero w akcji się zobaczy, jak to wygląda. Nie zapowiada się strasznie rewelacyjnie. Jakiejś iskry na razie temu brakuje.
Nie pasuje mi zupełnie do roli Watson(a), jeśli już, to lepiej by wypadła jako zgenderswappowany Sherlock (wciąż mnie irytuje to, że tylko z Watsona zrobili kobietę, bo wiadomo, że pierwsze, co się nasuwa, to to, że mają otwartą drogę do nieskandalicznych wątków romansowych). Poza tym ona sama z siebie ma coś takiego, że od razu jestem na nie, może tak nie masz, ale ja mam paru aktorów, którzy tak po prostu na mnie działają ;)
Wiesz jak to ja, wolę het niż kolejny pusty bromance (a nie oszukujmy się, na więcej by nie było szans), ale trochę za wcześnie te alarmy, nie? ;) Ale zgadzam się, byłby z niej lepszy Sherlock, z drugiej strony, nei wiemy jeszcze jaki z niej będzie Watson, przecież nie ma to być identyczne.
Ale tak czy siak całość wydaje mi się bardzo mało ekscytująca po tej zajawce. Tak jakoś bez wrażeń.
Lol, ten sherlock jest Doktorem Matta Smitha, tylko bez ohydnej szczęki. I ma brwi!!! A Lucy Liu mi się podoba, a przynajmniej nie zdążyła mi się nie spodobać (ale ja ją generalnie lubię, to też wpływa na jej korzyść). Ale, tak, BARDZO amerykańsko i bardzo w stylu kolejnej mieszanki House'a z właśnie jakimś Mentalistą albo czymś...
Comments 8
(a teksty w stylu nowatorskie podejście, bo na Manhattanie, please. żenua)
Reply
O to to! Właśnie dlatego mówię, że jak już, to bardziej by na Sherlocka się nadawała, bo jeśli nie zrobią też nagle character!swapu, to na tego Johna, którego znamy z kanonu, kompletnie mi nie pasuje.
No, Amerykańcom zawsze się wydaje, że wszystko, co przenoszą do siebie, jest super nowatorskie :D
Reply
W ogóle gdyby obsadzili ich odwrotnie, wszystko byłoby o wiele lepsze, mam takie wrażenie.
Nie rozumiem i nie chcę ;___________;
Reply
Ten Sherlock jest trochę inny, a jednocześnie bardzo podobny do wszystkich Sherlocków (tylko jakiś bardziej ciapowaty...?), więc chyba dopiero w akcji się zobaczy, jak to wygląda. Nie zapowiada się strasznie rewelacyjnie. Jakiejś iskry na razie temu brakuje.
Reply
Reply
Ale tak czy siak całość wydaje mi się bardzo mało ekscytująca po tej zajawce. Tak jakoś bez wrażeń.
Reply
Ale, tak, BARDZO amerykańsko i bardzo w stylu kolejnej mieszanki House'a z właśnie jakimś Mentalistą albo czymś...
Reply
Reply
Leave a comment