Tekst poniżej powstał w wyniku intensywnej supernaturalizacji, na jaką naraziła mnie niejaka Juana, oraz zimy.
Obie są Winne.
Ja jestem Niewinna.
Dean jest mru.
ZIMA, ZIMA, ZIMA
Zamarzało wszystko.
Benzyna w baku, benzyna w zapalniczce, sok bananowy w mamisyniastej butelce z plastykowym cumelkiem, schowany w wewnętrznej kieszeni kurtki Sama. Tyłki
(
Read more... )