Aaaargh, czy kogokolwiek interesuje cokolwiek, co się ze mną dzieje? No matter what, i tak napiszę, że:
*chcę być lekarzem, więc szykuję się do matury,
*jestem blondynką, omg,
*nie mam na nic czasu przez studia i rzeczoną maturę, a wzięłam sobie jeszcze pracę na głowę,
*jestem chora i nic nie robię, żeby zwalczyć niszczącą moje zdrowie od 13 lat chorobę,
*narzekam na to, czemu sama jestem winna
*nienawidzę czekającej na mnie dzisiaj hydrologii, geomorfologii, biologii, chemii, prasowania, gotowania, pozmywania i posprzątania tego durnego kuchniopokoju
*nie spędzę tegorocznej wigilii ze swoimi rodzicami
*w naszym pokoju jest 18 stopni i jest mi zimno, a w toalecie jest na domiar zlego 12,5 stopnia (...)
*tak teraz wyglądam:
anyone killed? anyone?
Tęsknię czasami za tą stroną. Tak jak i za niektorymi ludzmi. Gdy przejezdzam przez ich miasto, mam ochote napisac im smsa, czy przez inne medium, ze i miss them, ze myslalam o nich. Zawsze jednak nie mam wtedy zasięgu/pieniędzy/energii w baterii/dostepu do internetu, wszystko sie rozmywa a pozniej nie ma chyba do czego wracac. Chyba.
Dlatego tez, bez wzgledu na wszystko i na to, jak i ta strone zaniedbalam, mysle o Was, Asiu, Anio, Magdo, Kamilo, Olu, Aniu itd. (wlasnie...dawno tu nie bylam :> widac).
Wesołych Swiąt. No matter what!