Dwa akordeony, blizej nieokreslony bebenek (tamburyn?!), gitara, flet prosty. Jedynie sluszny repertuar (w restauracji za scianka dawali jakies amerykanskie klasyki, za kazdym razem gdy obsluga przechodzila miedzy barem a jadlodajnia, mialem ochote zostawic kolacje na stole). Stolik z beczki, koniecznie drewniany barek. Jeden istotny dysonans -
(
Read more... )