Oct 10, 2010 21:50
Od czasu ostatniej notki moje życie zmieniło się o jakieś 180 stopni, jeśli nawet nie więcej ;) Fakt... było źle i było gorzej. Ale wreszcie wychodzę na prostą! Dzięki mojemu ex doceniłam moje życie jakieś milion razy. Bo kończąc ten "związek" wyświadczył mi wielką przysługę. Po pierwsze i najważniejsze nauczyłam się, że to co mam jest i tak lepsze niż to, co mogłoby być jeśli jeszcze coś się nie uda. A jak się nie uda to jutro będzie lepiej ;) Fakt są takie momenty, że przychodzi zwątpienie i zmęczenie samotnością, ale S. nauczył mnie, że to jest lepsze niż duszenie się w czymś, co Cię nie uszczęśliwia, a nawet wręcz przeciwnie. Wczorajsze "spotkanie" pokazało mi, że mam już to za sobą. Mogę rozpocząć nowy rozdział swojego życia. Rozdział, w którym mnie juz nie rusza co i z kim on robi. Fakt... mamy za sobą wspólną przeszłość, ale to, że widziałam go wczoraj z inną, a mnie to nie ruszyło 2 (znaczy się na pewno w jakiś sposób ruszyło, ale nie uniemożliwiło dobrej zabawy) znaczy, że mam to już za sobą. Wow! Dojrzewam! I czasem nawet sama siebie nie poznaję. A to dobrze, bo to znaczy, że może kiedyś przestanę być tą suką, którą jestem ;) Hehehe.
Drogie Panie... Panowie (jeśli ktoś z Was czyta) cieszcie się tym co macie! I bądźcie szczęśliwi razem ze mną! :)
zmiany,
faceci,
przemyślenia