Shopaholic

Oct 13, 2008 22:46

No tak... otwarcie mogę się przyznać, że oprócz nałogu komputerowego dopadł mnie w te wakacje zakupoholizm. I tak w ciągu dwóch tygodni w Krakowie zakupiłam/wybrałam sobie ;) 2 torebki, szalik, czapkę, rękawiczki, 2 pary kolczyków, bransoletkę, kilka zeszytów i książek (dzięki którym poczułam się stuprocentową studentką ;))...
Ja uwielbiam zakupy... zawsze je uwielbiałam, ale teraz zaczyna to przybierać dziwne rozmiary. Cieszę się jak głupia z karty rabatowej w YES (moja pierwsza stałego klienta i to w TAKIM sklepie)... noszę dumnie w portfelu tak, żeby ją każdy zobaczył jak otworzę, a na dodatek mówię wszystkim, że jakby coś chcieli kupić służę nią z przyjemnością.... Na dodatek... lepiej niech mnie nie spotyka nikt w dniu, kiedy wybiorę się na zakupy i nic nie kupię... przynajmniej bez motyki niech nie podchodzi. Jestem wtedy jak chmura burzowa. Młoda (to już mija :P), gniewna i niebezpieczna. Ja nawet jak idę na zakupy do spożywczego to muszę sobie cokolwiek kupić.... tak tylko dla siebie. Dlatego... jak spotkacie mnie na zakupach patrzcie na mój wyraz twarzy ;) On wam powie, czy można podchodzić ;) Tylko.. czy to już trzeba leczyć?

shopaholic, zakupy

Previous post Next post
Up