Jan 25, 2009 22:25
Na serio :( Bo jak egzaminy poszły podejrzanie dobrze to MUSIAŁO stać się coś złego. No musiało. Ta sesja za dobrze mi poszła, a ten weekend to same jego skutki... błąkam się po domu, powstrzymuję od płaczu, albo wgapiam w pustą przestrzeń. W sumie nawet na komputer patrzeć nie mogę, tylko rozwiązuję głupie krzyżówki i lansuję się na intelektualistkę. Nawet na wydziałówkę nie mam ochoty się wybrać. I chyba to będzie stan permanentny do kabaretu i teatru z jedną z nielicznych już ważnych mi osób (o ile do mnie przyjedzie i jeszcze ze mną rozmawia...) albo dopóki ktoś mnie nie przeprosi, co nie nastąpi.
Echh
depresyjnie,
uczucia