Puella Magi Madoka Magica: Ulepimy dziś...

Mar 04, 2017 09:26

Sayaka spojrzała na swoje dzieło. Bałwan był już prawie gotowy. Zostało jeszcze tylko kilka dodatków. Wyjęła z kieszeni dwa czarne kamyki i wspięła się na palce, aby umieścić je w miejscu oczu. Sięgnęła po kij, aby wbić go w jego bok.
- I co w tym takiego szczególnego? - padło pytanie. Kyouko stała kilka kroków dalej, oparta o drzewo i patrzyła na lepiącą bałwana Sayakę z nieskrywanymi wątpliwościami.
- No jak? Nie widzisz, jaki fajny wyszedł? Mówiłam ci, Madoka i reszta będą zachwycone, jak go zobaczą. Zwłaszcza Madoka. Ale przecież nawet tobie powinien...
- Jak dla mnie tracimy czas na mrozie. Weź załóż chociaż z powrotem szalik, naprawdę nie wiem, skąd ci przyszło do głowy zakładać go temu bałwanowi. No chyba, że poczuwasz się do wspólnoty intelektów...
- Kyoko, tym swoim truciem zabijasz całą zabawę - Sayaka właśnie skończyła owijać swój szalik wokół szyi bałwana. - A teraz podaj mi tę march... Kyouko!? Kyoukooo!!!! Ta marchewka... ona miała być... dla bałwana... - patrzyła z przerażeniem i niedowierzaniem na w większości zjedzone już warzywo, które trzymała w rękach Kyoko.
- Ojej... - Kyouko spojrzała na nią, potem na marchewkę, potem jeszcze raz na Sayakę. - Myślałam, że...
- Czemu ty zawsze wszystko musisz psuć? - policzki Sayaki, autentycznie rozeźlonej, na mrozie przyjęły barwę czerwieni.
- Wiesz, ślicznie wyglądasz...
- A weź się odwal! - Sayaka wytknęła język.
Czując, że chyba trochę przesadziła, Kyouko rzuciła ogryzek marchewki w śnieg i podeszła do Sayaki.
- Oj tam, to przecież tylko marchewka, nic takiego, żeby robić focha. Poza tym, wiesz, moim zdaniem on nawet lepiej wygląda bez marchewki...
- Może dla ciebie...
- To naprawdę było ważne? - Kyouko uniosła lekko podbródek koleżanki, patrząc jej prosto w oczy, w których kącikach widać było niewielkie kropelki łez.
- No było... chciałam, żeby dziewczyny miały ubaw, jak zobaczą tego bałwana. A teraz będzie trzeba iść i szukać innej...
- Oj skarbie, skoro to takie ważne, to trzeba było mówić od razu - Kyouko uśmiechnęła się w typowo szelmowski dla niej sposób i wyjęła z kieszeni drugą, równie dorodną marchewkę, której czubkiem dotknęła warg Sayaki. Wszelki ślad smutku i niezadowolenia momentalnie zniknął z oblicza niebieskowłosej czarodziejki. Wyciągnęła rękę po marchew, chcąc jak najszybciej umieścić ją tam, gdzie powinna się znaleźć, ale Kyouko cofnęła szybko dłoń.
- Jeśli chodzi zaś o zapłatę, to...
- Czy ja mówiłam coś o zapłacie?
- Skoro nie, w takim razie... - Kyouko otworzyła usta, szczerząc zęby i zbliżając ku nim marchewkę.
- Och, już dobrze, skoro tak bardzo chcesz... - Sayaka podeszła do niej i pocałowała ją mocno, odsuwając od ust marchewkę i stopniowo, w miarę jak całowała Kyuoko, wykorzystując jej nieuwagę, wyjęła warzywo z rąk koleżanki. Przerwała pocałunek, uśmiechając się szeroko i zaraz podbiegła do bałwana, mocując triumfalnie marchewkę w miejscu nosa.
- Właściwie to chodziło mi raczej o zrobienie ciasta jabłkowego po powrocie do domu - mruknęła Kyouko. - Ale... niech będzie, że to wystarczy... za pierwszą część. Resztę odbiorę wieczorem.
- Jesteś okropna, wiesz? - Sayaka odwróciła się ponownie ku niej z wyrazem udawanego oburzenia na twarzy
- Wiem, skarbie.
- I za to cię kocham.
- No to jak będzie z tym ciastem?
- OK-ROP-NA!!!!
Kyouko objęła Sayakę ramieniem.
- Poczekaj z krzyczeniem na wieczór, dobra? Nawet bez tej marchewki dam radę sprawić, że będziesz dziś wieczorem krzyczeć niejeden raz.
- Okropna... - chciała powiedzieć Sayaka, ale przytuliła się tylko do swojej ukochanej, a ta delikatnie gładziła jej policzki.

polish, puella magi madoka magica, yuri

Previous post Next post
Up