rzut okiem wstecz

May 25, 2011 00:14

Zastanawiam się...
Tak, za dużo myślę.
Zastanawia mnie ilość zbiegów okoliczności.
Zastanawiam się, co by było, gdyby...

... gdybym się nie rozeszła z P. w marcu.
... gdybym w lipcu nie zgodziła się pojechać z W. na wesele. I gdybym z nim nie poszła wtedy do łóżka.
Gdyby tak nie było, nie zostałabym tam dwa dni dłużej. I nie pojechalibyśmy z W. na obóz jako wychowawcy, pojechałabym sama.

Łańcuszki, łańcuszki, łańcuszki.

... gdybym pojechała sama, pewnie wróciłabym do domu z S. słysząc, że M. pojechała do Radomia bo  pomyliła weekendy. A że pojechaliśmy razem, poszliśmy na piwo i pojechaliśmy przed siebie.

... a gdybym się nie rozeszła z P. i pojechała z nim na obóz, a potem do S. i dalej przed siebie? Czy zgralibyśmy się czasowo z K., jak to miało miejsce? Pewnie nie, z P. nie wypiłabym takiej ilości piwa po drodze.

... ale nawet jeśli, jeśli byśmy się zgrali i złapali go na stopa. To co by było? Na pewno nie dałabym rady tak pogadać z K., P. był często chorobliwie zazdrosny, nie zostawiłby nas samych, nie byłoby takiej możliwości. Poza tym nie chodził spać przed 3.

... zakładając nawet, że by nam się udało siąść i przegadać te pół nocy. Co by z tego wynikło? Podejrzewam, że nic, uznałabym to za moje głupie młodzieńcze zamęty myślowe i na pewno nie pojechałabym tam z powrotem dwa tygodnie później.

Splot dziwnych okoliczności. Zerwanie, wesele, obóz, M., która nie przyjechała, brak celu, piwa, boczna droga, którą ani ja, ani On nigdy nie jeździliśmy, zatrzymanie się na stopa, też wbrew zwyczajom, idealne zgranie czasowe.

jak to się ładnie wszystko poskładało.

I to, cholera, prawie dwa lata temu.

seks, gdybanie, meżczyźni, bzdurki

Previous post Next post
Up