W sklepie widziałam dziś pana z napisem - wielkim że o cholera - na koszulce, który to napis głosił uroczyście: "współpracuję z ABW". Lol.
Tymczasem łacina musk mój zżera od soboty, jeszcze tylko 5, słownie pięć sentencji do naumienia się. Ja naprawdę lubię łacinę. W ogóle języki lubię. Nawet
to bym sobie poczytała. Ale dochodzę do wniosku, że kretynizmem jest dawanie nam łaciny na rok, godzinę tygodniowo, w tempie przyspieszonym jeszcze.
Sed praeclarum est Latine scire. *sigh*