Uwolnić długie pióra! Wczoraj już trzeciemu chłopakowi wybijałam z głowy pomysł ścięcia włosów. Niepotrzebnie sama ścinałam, mam przez to słabszą argumentację, ale i tak lubię mój nowy fryz. A zdając się na opinię już pewnie ponad 40 ludzi, wyjątkowo najs mi w nim.
I wcale nie wyglądam jak emo!
A krucjatę przeciw krótkim piórkom prowadzić będę dalej.
Bollywoodowania się ciąg dalszy. "Kabhi alvida naa kehna" obejrzałam.
Co było bezcenne z tego co pamiętam:
# mina SRK po tabletkach na uspokojenie (o taka -->
:3)
# "where are you going, baby?" by Bachchan senior
# gleba by Bachchan junior na "to twoja przyszła macocha"
# demolujący dom Bachchan junior
# Bachchany w ogóle!
# nokaut Czarnej Bestii
# "Jak się jeszcze raz zgubisz, pokroję cię na kawałeczki, zmiksuję na koktajl i wypiję!"
# porady Mayi co robić z kobietami, Deva co robić z mężczyznami i wykorzystanie tego w praktyce (Bachchan junior po raz drugi spotyka się z podłogą. Ja też.)
# - Do you wanna fight for your marriage?
- I'm not married, I'm gay.
- Good for you!
# "Dev! Lubię niebieski."
# "Czy chcesz dzielić ze mną życie, smutki i radości? Tylko odpowiadaj szybko, bo boli mnie noga. Kocham cię, do cholery!"
Film uroczy, ale końcówka durna do granic możliwości. Jak dla mnie. Chyba trochę za dużo po KANK oczekiwałam. A boski SRK zagrał nieźle, ale wielbić go za Deva nie będę tak jak wielbiłam za Devdasa i Amana.
A oficjalnie stwierdzam, że całodzienna euforia bardzo źle wpływa na koncentrację. Kupiłam torbę, nie zauważyłam ceny i tak jak kretynka przez miasto szłam. Boru. -.-"