szok, Alicjo

Apr 10, 2010 16:24

 Zdziwniej i zdziwniej, spadam w głąb króliczej jamy dziś. Poszedłem do pracy, cisza, spokój, a potem pomiędzy zajęciami ide po herbatę, a tu mnie zaczepia woźny (który już trochę mnie zna i wie o moich konotacjach polskich) i pyta, czy wiem o katastrofie. Z początku chciałem go zbytć, że katastrofy to codziennie się odbywaja, czemu niby ta taka inna i ciekawsza... i zmroziło mnie jak to usłyszałem. Ten samolot sie przeciez już jakos wczesniej psuł, poza tym czy to możliwe ze wzgl bezpieczeństwa, żeby tylu ważnych ludzi w państwie leciało jednym samolotem? to czyni z nich taki łątwy cel... 
Kurcze. Zwariowany dzień, szaleństwo jakoweś. Ide napic się herbaty jeszcze i wracam do pracy...


crash, ramble, strange days

Previous post Next post
Up