uwaga- horror!

Aug 09, 2011 08:02

Zawsze to gokuma  jest od kolorowych snow, tymczasem jestesmy już na Krecie i oto mój pierwszy sen w nowym miejscu (spałem z cztery godziny więc jest ok :)

UWAGA: HORROR

Jesteśmy gdzieś w głuszy, w lesie, na wywczasach z Cube`m, mieszkamy w starym domku 3 piętrowym pośród gęstych drzew. Jest ładnie, spokojnie i niegroźnie. Dół mieszkania jest jakby nie do końca uporządkowany przez ludzi, od których wynajmujemy, pełno tam gratów, stoliczków koslawych, ot takich rzeczy, co się kumulują i szkoda wyrzucić. Nie wygląda źle, wygląda sielankowo, nasze pokoje na górze są ładne, słoneczne, stare meble na dole nam nie wadzą.
I tu zaczyna się przygoda.
Raz wieczorem  siedzę sobie z laptopem w łóżku, przychodzi Cube, włazi pod przykrycie z zimnymi kulasami, i mówi, że muszę coś z tym zrobić bo on nie wytrzyma. Pytam, co się dzieje, a on na to, że ONE tam wciąż są, boją się przyjść do nas bo są jeszcze małe, ale usiłują nas zwabić na dół. A to zdechłą mysz zostawią, a to kawałek zgniłego mięsa, bo wiedzą, że nam to będzie śmierdzieć i zejdziemy, żeby sprzątnąć.
Mówię Cube`owi, ale nigdy nie schodziłem tam niczego sprzątać na dół i kim są ONE? Cube na to, że nie chciał mnie denerwować, sam sprzątał, co tam ONE zostawiły, ale teraz to się wymyka spod kontroli. Generalnie my other wolf blady jak ściana, kim są ONE mówić nie chce, powiada, że sam zobaczę. No więc gramolimy się z łóżka, ja na bosala w piżamce, bo jakoś kapci nie mogłem znaleźć, Cube w tenisówkach podwórkowych. Idziemy po schodach w dół, jak na starym horrorze, światło się pali, ale jest takie dymne, przybrudzone.
Cube staje przy jednym ze stolików, tych starych co zawalają parter i odsuwa go, mówi "patrz!" ale ja nic nie widzę. Cube odsuwa w ten sam sposób jeszcze jeden stolik, szafkę na buty taką starodawną, niską z mosiężnymi klameczkami, odsuwa i przesuwa, aż w końcu kątem oka łapię umykające zza tych odsuniętych mebli stwory. Małe, czarne,  łobrzydliwe, ale umykają, więc nie mogę się im przyjrzeć. Za tymi meblami odkrywamy kolejne zdechłe szczury, nadgniłe kawałki mięsa, jest nawet odgryziona ludzka ręka.

Patrzymy w przerażeniu, jak stwory się ośmielają, wychodzą na nas, wreszcie nas zwabiły na dół. W końcu się wkurzam, nikt mnie zastraszać nie będzie, a już zwłaszcza mrówkopodobny bezkręgowiec, nawet w grupie! Łapię Cube`a, żeby stanął za mną, kopnięciem wysuwam jednego stwora mrówkopodobnego na wolną przestrzeń na linoleum i go zadeptuję. Stwór tak poza tym,że wygląda jak mrówkopająk, to pomiędzy swoimi pajęczymi nóżkami na takie białe macki, (skojarzenie-coś jak małe dźdżownice).

Dopiero wtedy zdaję sobie sprawę, że mam bose nogi i depczę nieznanego pochodzenia robala, który mnie może ugryźć i jadem swoim zabić/otruć, whatever, Myslę, zostawię Cube`a samego, a one go tutaj za stolik wciągną i zeżrą, zanim dobiegnie do drzwi, o samochodzie nie wspominając! Ale jest za późno. Moja naga stopa już robala depcze i czasu się nie cofnie. Stwor, o dziwo, nic mi jednak nie robi, zszokowany atakiem frontalnym zdenerwowanego dwunoga, tylko mnie gigla tymi dżdżownicowymi czułkami po stopach. Nagle nie wygląda juz tak strasznie, nagle wygląda jak odpustowa, dziecinna zabawka, taka podskakująca, futrzasta. Cube się gapi, ja się zmieszałem, pytam "to to są te straszne potwory?" i zadeptuję dalej gilgoczącego mnie robala, który robi uniki i podskakuje mi pomiędzy stopami, jak bączek na gumce..
A Cube na to ze śmiertelnie poważną miną - wait for it, wait for it- "przecież to są mrówki ZOMBIE!"
Tak się śmiałem, że się obudziłem :D
koniec pierwszego kreteńskiego snu! XD

holiday season, strange days, sny

Previous post Next post
Up