UWAGA: Istnieje szansa, że każda notka rewatchowa może zawierać spoilery do całości serialu. Ba, może nawet zawierać spoilery do AtS.
Ta płyta szła mi dużo wolniej, bo skończyły się cudowności typu Hush, Pangs czy Something Blue. Niniejszym wkroczyłam w krainę tego, czego w IV sezonie nie lubię najbardziej.
4x12 A New Man
Ethan zamienia Gilesa w demona, ponieważ jest evil. Ethan, nie Giles. Giles jest niemówiącym po angielsku, krwiożerczym demonem, którego rozumie tylko Spike. Oprócz tego mamy kryzys wieku średniego tudzież autorytetu u Gilesa i Buffy patrzącą Gilesowi głęboko w oczy. Jeden z tych odcinków, który bez Spike'a i jego specyficznego podejścia do życia byłby nie do przebrnięcia.
W ramach pocieszenia dorzucam kwestię ponoć wyciętą celem skrócenia. Spike po rozbiciu samochodu Gilesa:
Spike: I can kill demons. I can crash cars... Things are looking up!
4x13 The I in Team
Z pozytywów - Riley ma przebłysk niebycia aż tak Rileyowatym, jak zwykle, i cieszy się, że Buffy bez problemu radzi sobie z żołnierzami Inicjatywy. Krótki przebłysk cieszenia się, że ma silną kobietę, brawo, agencie Finn!
Oprócz tego mamy Buffy nieumiejącą się odnaleźć między dwiema drużynami antydemonicznymi (Scoobies kontra Inicjatywa), namiętny seks z Rileyem, knucie profesor Walsh i mocne wejście Adama. W odcinku teoretycznie bardzo dużo się dzieje i mocno popycha on akcję do przodu, ale i tak wynudziłam się jak mops. Trochę drażni mnie Tara, którą odbieram jako strasznie roztargnioną, bezradną i niezbyt bystrą. Ale niewykluczone, że przeszkadza mi to tylko dlatego, że wiem, jak świetnie rozwinie się ta postać :).
Spike znowu przybiega po pomoc do domu Gilesa i tym razem nie ma nawet karty przetargowej w postaci informacji. Nadal nie lubi Gangu, ale musi się jakoś przystosować do nowej sytuacji. Mamy coś w rodzaju pierwszej wskazówki, że żaden ze znajomych demonów na pewno nie udzieliłby mu pomocy.
4x14 Goodbye Iowa
Riley nadal mnie denerwuje, ale zaczyna mi go być trochę szkoda - armia nie tylko wyprała mu mózg, ale jeszcze karmiła podejrzanymi chemikaliami. Jest w sumie głównym bohaterem tego odcinka i wszystko jest zrobione bardzo przyzwoicie (ja na miejscu Rileya też bym podejrzewała Buffy), ale jakoś nie umiem się emocjonalnie zaangażować. Zamiast makiawelicznej profesor Walsh mamy psychodelicznego Adama. Tak, tak, ślicznie.
Niewykluczone, że podobałoby mi się bardziej, gdyby mnie tak głowa nie bolała ;).
4x15 This Year's Girl
No i Faith się obudziła! Nareszcie coś porządnego. Podobają mi się i sny z Buffy w roli głównej (co ciekawe, w jednym z nich Faith mówi coś w stylu the little sis is coming, yay prorocze sny slayerskie), i już obudzona Faith szukająca zemsty. Mamy filmik od Burmistrza, który na swój demoniczno-pokręcony sposób naprawdę ją kochał i nowy pomysł na życie. W takim kontekście nawet Riley nie jest przesadnie irytujący, a jego rozpaczliwe próby przestawienia się na samodzielne myślenie - całkiem urocze. Plus Spike tłumaczący zdziwionym Gilesowi Xandrowi, że NADAL jest evil i ich nienawidzi. W sumie odcinek - preludium do następnego. Który jest już na następnej płycie :)
Dodatki specjalne
Znowu się poleniłam z oglądaniem komentarzy. Słowo, kiedyś obejrzę je wszystkie!
Buffy - Wielki Rewatch (nawigacja)