Wesołych Świąt, lj-u! Dużo ciepła, szczęścia i oby ten czas odpoczynku zaowocował wielkim, tłustym Wenem :).
A w ramach prezentu załączam zupełnie nieświątecznego fanfika. Jest świeżutki, napisany pod wpływem chwili i niebetowany. Nie mam pretensji do artyzmu, chciałam uchwycić moment i przemyślenia, które miałam podczas oglądania.
Fandom: Angel
(
Read more... )
Comments 7
Kiedy wszystkie uczucia przedostały się na zewnątrz, w środku pozostała pustka i Wesley poczuł ulgę. Pierwszy raz w życiu nie potrzebował łamać samego siebie, naginać się do własnej woli. Niczego nie chciał ani nic nie musiał, po prostu płynął bezwładnie i napawał się spokojem. Pierwszej nocy nie mógł zasnąć bez kołyszących go do snu ekstaz i apokalips.
Aaaa. Uwielbiam ten motyw! Sama zresztą ostatnio pisałam coś takiego o Karze, więc czytając ten fragment poczułam się prawie jak w domu. To ostatnie zdanie jest naprawdę świetne... bardzo do mnie trafiło. Zapewne zapamiętam.
Bardzo do Wesleya pasuje mi też pewna oględność i suchy humor - np. Pewnego dnia, kiedy leżał w szpitalu z poderżniętym gardłem - świetne, bardzo czarne ( ... )
Reply
Co do Wesleya i zwampirzenia - porównaj sobie Wesa z I sezonu Angela i Williama na przyjęciu przed spotkaniem z Dru. Niezdarność, nieśmiałość, ciamajdowatość, góra dobrych chęci... Dlatego wybrałam Spike'a do tego tekstu. Bo myślę, że Wes byłby z grubsza takim wampirem, jakim był Spike podczas powstania bokserów.
Reply
On w mojej głowie też mówi po angielsku, ale znalazłam jakiś taki kanał, którym potrafię go przełożyć. Faktycznie ma to dużo do czynienia z rytmem, nawet więcej niż z rejestrem chyba.
Reply
Jeszcze mam wizję cracka, w którym Spike w ramach dręczenia Angela urządza dzień Św Patryka: naśladuje irlandzki akcent, rozrzuca zielone koniczynki po całym Wolfram & Hart i demonstracyjnie pije Guinessa. A Angel dostaje szału.
Poza tym nie wiem, czy to moja wyobraźnia, czy faktycznie coś jest na rzeczy, ale wydaje mi się, że Spike dostosowuje akcent do tego, z kim rozmawia. Przy dialogach z Fred mówi taką gładszą, bardziej elegancką angielszczyzną, ale jak widzi Angela, to natychmiast się jeży i wyjeżdża z rynsztokiem. I to wcale nie chodzi o słownictwo, tylko o sposób akcentowania wyrazów.
Reply
Wydawało mu się, że to już koniec ewolucji, że Fred ostatecznie ukształtowała jego osobowość i pozwoliła mu stać się w pełni dojrzałym człowiekiem. To było w dzień. W nocy lodowe oczy Illyrii jednym spojrzeniem roztrzaskały skorupkę w drobny mak.
Świetne. :)
Reply
Reply
Leave a comment