PRZESRAŃ!

Aug 28, 2011 16:44

Miałam po tak długim czasie napisać dłuższą notkę, ale po co? Moje wakacje nie należą do porywających. Ot, pracuję, przechodzę swoją małą terapię na mieszankę anoreksji, bulimii i chuj wie czego jeszcze, mam chwilami kłopoty z oddychaniem (gdyby moja mama była lekarzem, zdiagnozowałaby u mnie astmę oskrzelową - ale nie jest, więc nie wie). Oprócz tego, przeglądam tumblra i inne Internety, czytam (ostatnio nie fiki, a książki, rozmawiam z Katsu jak do mnie zagada XD Ot, takie sobie życie.

Lalala, pełna ładu i składu jest ta notka, ale strasznie chce mi się spać po nocce w towarzystwie najlepszej ekipy, zwanej Drużyną Hardkoru. Są cudowne. Znamy się już od kilku lat i w ich towarzystwie czuję się najlepiej. Nie potrzebujemy wiele, żeby dobrze bawić się w swoim towarzystwie. Może nie widujemy się bardzo często (szczególnie poza wakacjami, kiedy jesteśmy rozsiane po Polsce), ale mnie to wystarczy, bo przynajmniej wiem, że mam jeszcze je, kiedy wszystko zawodzi.

Oficjalnie moja praca kończy się za kilka dni, ale pewnie będę jeszcze pomagać we wrześniu, bo ja to po prostu lubię. Lubię tych ludzi, lubię mieć zajęcie, lubię zgadywać ile palet z gazetami przyjedzie z Warszawy i czy aby przypadkiem znów się nie pomylą i nie przyślą naszych gazet do Szczecina, a ich do nas. Praca to bardzo dobra rzecz.

Około 5 września muszę udać się na co najmniej dwudniowe badania, które zadecydują, czy zostanę przyjęta na terapię psychologiczną w specjalistycznym szpitalu w Krakowie. Na pewno czeka mnie rozmowa z psychologiem i psychiatrą. Szczerze mówiąc, pojęcia bladego nie mam, czego się spodziewać, ale jadę już do tego Krakowa, bo cóż innego mi zostaje? Terapia tutaj na miejscu mnie rozwala. Moje skoki wagowe są cudowne, ale tak to jest jak jednocześnie bierze się leki dla anorektyczek i bulimiczek. Nie bardzo widzę tutaj złot środek, którego poszukiwała moja lekarka tutaj na miejscu, ale spoko.

znajomi, zdrowie, praca, życie, Kraków

Previous post
Up