Тигры бумажные, оптом, за 30 миллиардов злотых. Чота ржу...

Apr 22, 2015 09:46

Смешные аспекты помечены жирным шрифтом. Нет, переведу потом, работы очень много. Или знатоки мовы расскажут :)

Czy patrioty obronią nas przed Rosją?

Zagrożeniem dla kraju są rozlokowane w obwodzie kaliningradzkim rosyjskie iskandery, które mogą być wyposażone w głowice atomowe.

Rząd podjął we wtorek decyzje dotyczące potężnego wzmocnienia polskiej armii. Wyraził chęć zakupu kilku baterii rakiet Patriot, a także śmigłowców przeznaczonych dla wojska, które są produkowane we francuskiej firmie.
Wyda na nie szacunkowo ok. 30 mld zł. Nasi rozmówcy nie mają wątpliwości, że wybór amerykańskiego systemu zestawów rakietowych średniego zasięgu wzmacnia nasze bezpieczeństwo. - Jest to decyzja strategiczna, wynika z zaangażowania Amerykanów na terenie Polski - przyznaje poseł Marek Opioła z sejmowej Komisji Obrony Narodowej (PiS).
Wojska amerykańskie rotacyjnie przebywają w Polsce od ponad roku, czyli od czasu agresji Rosji na Krym. Kilka tygodni temu Amerykanie zorganizowali pod Warszawą krótkie ćwiczenia z udziałem baterii Patriot.
Zdaniem posła Opioły bardziej kontrowersyjny jest jednak wybór oferty francuskiej na zakup śmigłowców dla armii. - Tym bardziej że Francuzi minimalnie angażowali się w Polsce, dopiero niedawno zapowiedzieli stworzenie centrum badawczego pod Łodzią - przypomina. Rząd nie wziął pod uwagę ofert firm, które w Świdniku i Mielcu mają swoje zakłady.



Helikopter H225M Caracal, produkt Airbus Helicopters

Tarcza tylko na papierze

Kontrakt, którego rozstrzygnięcie zostało ogłoszone we wtorek, będzie realizowany stopniowo. Dopiero w 2022 r. Polska otrzyma od Amerykanów pełen zestaw baterii, które mają ochronić nasz kraj przed atakiem ze wschodu. Waszyngton zapowiedział jednak, że do tego czasu jest gotowy w razie konieczności wysłać w ciągu dwóch-trzech dni jedną baterię patriotów.

Wątpliwości jest jednak więcej. Nasi eksperci przyznają, że budowa tarczy antyrakietowej jest trochę iluzoryczna. Przede wszystkim te zestawy rakietowe będą chroniły tylko wybrane obiekty o znaczeniu strategicznym, np. jednostki wojskowe, lotniska, porty, a także centra administracyjne (np. Warszawę).
Wysoki rangą amerykański dyplomata przyznał „Rz", że patrioty dzisiaj nie są dostosowane do zestrzelenia rosyjskich iskanderów, m.in. z tego powodu, że rosyjskie pociski manewrują (zmieniają tor lotu). System Patriot nigdy nie musiał stawić czoła tego typu rakietom odpalanym w tak bliskiej odległości od swojego celu.

Na początku roku wiceszef MON Czesław Mroczek przyznał, że żaden z dwóch oferowanych systemów nie spełnia wszystkich wymagań strony polskiej.
- Obydwa systemy nie w pełni spełniają nasze wymagania - tłumaczy nam proszący o niepodawanie jego nazwiska ekspert broni rakietowej z Wojskowej Akademii Technicznej. - Obydwa nie są perspektywiczne, mają pewne ograniczenia - tłumaczy nasz rozmówca. Nie są w stanie zestrzelić rakiety Iskander w fazie lotu, który odbywa się na wysokości 40-50 km, tylko w fazie terminalnej (ostatni etap lotu, gdy ona już spada). - Oczywiście można ją wtedy zestrzelić, tyle że nie wszędzie - opisuje ekspert. Rakieta zestrzelona nad miastem i tak wywoła duże zniszczenia - dodaje.

Eksperci i politycy mnożą wątpliwości. - Nie wiemy na przykład, czy w okresie przejściowym, do momentu dostarczenia rakiet, Amerykanie dostarczą nam baterie rakiet. Czy już po ich zakupie będziemy posiadali do nich kody dostępów, a także czy zestawy te zostaną wyposażone w nowe systemy radarowe, nad którymi Amerykanie teraz pracują - pyta Janusz Zemke, były wiceminister obrony narodowej i eurodeputowany (SLD).

Sami Amerykanie przyznają, że zachowują „pewną kontrolę nad krytycznymi elementami oprogramowania", by nie wydostały się one poza użytkowników.

Walka gigantów

Wskazanie zwycięzcy na tym etapie poprzedzone było ostrą walką pomiędzy dwoma gigantami zbrojeniowymi - amerykańskim Raytheonem i europejskim koncernem MBDA.

Oferta francuska była pod tym względem bardziej wiarygodna, ale tylko do pewnego stopnia. Pałac Elizejski zdecydował, że w razie zwycięstwa europejskiego konsorcjum Francuzi wyślą nie jedną, tylko dwie baterie rakietowe z około 100 specjalistami obsługi. W obecności polskich wojskowych Francuzi pokazali także symulacje zestrzelenia iskanderów. Były udane, ale nigdy nie przeprowadzono ich w praktyce.

- Atut naszej oferty polega jednak i na czym innym: Polska jako równorzędny partner w konsorcjum zbrojeniowym miałaby pełny dostęp do rozwoju naszych technologii, mogłaby decydować o ich rozwoju w funkcji swoich potrzeb - mówi „Rz" Didier Philippe, wiceprezes koncernu MBDA, który przegrał rywalizację z Amerykanami.
Zapowiada, że nie będzie się odwoływał od decyzji MON, ale jest gotowy do powrotu do rozmów, gdy amerykańska oferta zawiedzie Polaków.

W Paryżu z zadowoleniem przyjęto zapowiedź zakupu śmigłowców. Z tego powodu Pierre Buhler, ambasador Francji, nie jest zawiedziony polskim wyborem. - Polska poważnie mówi o wspólnej polityce obronnej, to dla nas bardzo ważne, bo w Europie nie ma wielu krajów, które tak poważnie traktują obronę. Polska ma też rozwinięty przemysł obronny - dodaje ambasador Francji.

(и тут же - стрнный вывод, рекламный, скорее всего) W oświadczeniu wydanym przez amerykańską ambasadę czytamy, że „Polska pozyska najlepszy na świecie system obrony powietrznej i rakietowej".

Politycy opozycji zwracają uwagę również na polityczny aspekt sprawy. Decyzji rządu o wyborze uzbrojenia nie przekazała ani premier Ewa Kopacz, ani szef MON Tomasz Siemoniak, lecz walczący o reelekcję prezydent Bronisław Komorowski. Jego wyborczym hasłem jest „Zgoda i bezpieczeństwo". Jednak to Komorowski w 2012 roku zachęcił rząd do budowy polskiej tarczy antyrakietowej.


Европа, Польша, нам шутят, война. мир, сюр

Previous post Next post
Up