May 12, 2010 22:40
Od niedawna zaczęłam chodzić do psychologa- ma on za zadanie wyciągnąć mnie z depresji.Terapia tym razem poznawczo-behawioralna; generalnie jestem nastawiona pozytywnie, jednak jest to o ile trudna dla mnie terapia, o tyle mało dynamiczna; dogoniłam własny ogon.
Zobaczymy co będzie.
Poliamoria.
Niesłychane intrygująca koncepcja- w zasadzie czysty ideał związków międzyludzkich. Kiedy o tym pomyślę, i ogólnie o związkach z bliskimi mi osobami, widzę, jak bardzo się nie nadaję do tego typu związku (przynajmniej obecnie. Jak wierzę, problemów nie można rozwiazać działając "pozytywnie"(np starając sie na siłę zmienić),można tego dokonać jedynie "krokiem w tył"-nie w zrozumieniu Freudowskim, jednakże przeciwdziałając powodom-czyli ostatecznie krocząc do przodu. W zasadzie problem można scharakteryzować jako "coś, co nie pozwala iść do przodu"