Wielki Epicki Spuffy Picspam miał być w zeszłym tygodniu, ale nie wyszło z przyczyn technicznych. Ale teraz strona techniczna żyje, mój mózg żyje, więc zapraszam.
spike-daily żyje, nawet jeśli ostatnio nie jest do końca daily!
Póki co prezentuję tylko część I picspamu obejmującą sezony II-V. Dwa ostatnie sezony zasługują na osobne potraktowanie z dwóch powodów. Po pierwsze relacja Spike'a i Buffy wchodzi tam na zupełnie nowy poziom i zyskuje nową jakość, a po drugie jestem teraz stanowczo zbyt zmęczona, żeby zrobić tak duży picspam jednocześne w jednym kawałku i porządnie ;).
II sezon
Jak wiemy, porządne Spuffy składa się w dużej mierze z mordobicia, seksapilu i stalkowania. I było tak od samego początku, nawet kiedy Joss miał jeszcze świętokradczy plan zabicia Spike'a, a jakikolwiek seks nawet nie przeszedł mu przez myśl (choć jeśli chodzi o myśli Jossa, to nigdy nie można mieć pewności). Zaczęło się zatem pełnego seksapilu stalkowania:
I oczywiście natychmiast w tym samym odcinku było też mordobicie:
Oczywiście Spike był wtedy Istotą Mroku, więc Buffy chciała się z nim bić często a gwałtownie, chwilami nawet w obronie Angela. Na szczęście scenarzyści poszli po rozum do głowy i nie zabili Spike'a podczas sceny w kościele. Zamiast tego dostaliśmy bardzo zacne mordobicie:
A potem następuje pierwszy zwrot akcji. Spike postanawia jednak ruszyć głową, dochodzi do wniosku, że wcale mu się nie chce robić żadnej apokalipsy, bo ten świat jest jak jeden wielki raj, gdzie zestawy Happy Meal biegają tam i z powrotem jak oszalałe, a w dodatku istnieje Manchester United. W związku z tym zawiązuje sojusz z pogromczynią. Najwyraźniej ktoś kiedyś powiedział, że wampirów nie obowiązują już żadne reguły, a Spike postanowił sprawdzić, czy dotyczy to też ratowania świata.
III sezon
Dostajemy tylko króciutki przebłysk Spike'a, ale nie ma co narzekać, bo potem będzie więcej. Póki co pojawił się tylko na jeden odcinek, co jest zrozumiałe, bo przez resztę sezonu leczył w ukryciu złamane serce (tym razem nie przez Buffy, nie wszystko naraz). Oczywiście od razu zaangażował się w działalność związaną z przemocą fizyczną:
A potem dał dowody swojej nieprzeciętnej intuicji, powiedział Buffy i Angelowi parę rzeczy, których nie chcieli słyszeć, po czym pojechał zdobywać swoją Drusillę.
IV sezon
Z przykrością darowuję sobie wszystkie cukierki związane z Harmony i jej Blondie Bear. Ale Spike wrócił na dobre i zaczął z Buffy od tego, co zwykle. To znaczy od prania się po pyskach. Mam nadzieję, że Spike się nacieszył tą walką, bo już niedługo jego mała wycieczka do weterynarza.
A potem Spike ku świętej irytacji Buffy puka do drzwi Gilesa w trybie Dziewczynka z zapałkami. Jako że jestem na lju, nie muszę nawet specjalnie komentować, żeby wywołać skojarzenia. Po prostu pokażę przywiązywanie do krzesła.
Generalnie jednak Spike zaczyna się bardzo powoli wpasowywać w świat Buffy:
Ku mojej szczerej radości Buffy karmi go krwią:
Napięcie zaczyna się pojawiać coraz bardziej wprost, aż czuję te wyładowania elektryczne na końcach loczków.
No i oczywiście Willow rzuca zaklęcie, co wywołuje wiele obrazów niezwykle barwnych, radosnych oraz powodujących u Gilesa i Xandra pragnienie nagłej ślepoty.
A potem niestety zaklęcie zostało przerwane i skończyło się rumakowanie :(.
Na pocieszenie pozostała obserwacja Spike'a o ponoć fatalnym guście Buffy jeśli chodzi o mężczyzn. Ja też nie rozumiem, jak można przez rok sypiać z Kłodą z Iowa, kiedy tuż obok jest Spike.
Faith w ciele Buffy jest bajecznie spostrzegawcza i dostrzega w Spike'u coś, czego Buffy nigdy w życiu by się nie dopatrzyła. Zadziwiająco trafna metafora ciepłego szampana, Spike w tej scenie właśnie tak wygląda...
V sezon
Spike'owi się nudzi, a że może zabijać tylko demony, to niepostrzeżenie prześlizguje się na stronę dobra. Oczywiście z czysto złych motywów!
I nadal nienawidzi pogromczyni. Tak jej bardzo nienawidzi, że aż zrobił sobie kukiełkę tylko po to, żeby móc ją kopać.
A potem ma sen:
I najwyraźniej jest w czarnej, czarnej dupie.
A że Spuffy polega w dużej części na mordobiciu i stalkowaniu, zaczyna się Wielkie Stalkowanie!
Oczywiście wcale nie stał pod tym oknem przez kilka godzin.
Dzielnie udaje, że tylko czeka, aż coś zabije Buffy, ale jak przychodzi co do czego, to wychodzi jak zwykle.
Od czasu do czasu demonstracyjnie domaga się pieniędzy za swoje usługi dla Scoobies.
Spike powolutku zaczyna się gubić. Powiedzmy sobie szczerze, nigdy nie był Wielkim Mistrzem Kamuflażu i nie widział specjalnego sensu w ukrywaniu swoich uczuć, więc próbuje pocałować Buffy w środku walki jak kompletny idiota.
Oczywiście obrywa mu się za to potężnie. Za to i za parę słów prawdy.
A potem pociesza ją, a ona się na to godzi. Zaczyna się rozwijać przyjaźń. No, coś na kształt przyjaźni.
Z drugiej strony nadal mamy do czynienia ze Spike'em. Ergo - żałosne tudzież dziwaczne fetysze.
I pomocna dłoń w najmniej spodziewanym momencie.
Tudzież stalkowanie. W sumie strasznie smutna scena, Spike stoi przed domem Buffy i wie, że ona jest w środku sam na sam z Rileyem.
Mimo uporczywego pozostawania po Jasnej Stronie Mocy Spike nadal jest złym wampirem, więc kiedy postanawia pogrążyć Rileya, robi to za pomocą niezbyt czystej zagrywki (nie, żeby ktokolwiem miał mu to specjalnie za złe). No i najpierw wkrada się do sypialni Buffy, gdzie naga pogromczyni pod cienką kołderką oczywiście nie robi na nim ŻADNEGO wrażenia.
Pogrążanie Rileya.
I rozmowa z Rileyem. Spike przyznaje się otwarcie do swoich uczuć.
Odrobina upodlenia, czyli Spike wielokrotnie obdarowujący manekin bombonierką.
I jednocześnie próbuje niezdarnie demonstrować swoją przynależność do Tych Dobrych. Nie z jakiejś wielkiej potrzeby ducha, ale intuicja już teraz podpowiada mu, że to może być jakaś droga do Buffy.
Tak samo jak opiekowanie się Dawn.
Próbuje nawiązać z Buffy normalne stosunki towarzyskie, ze skutkiem mniej niż mizernym.
I w ramach erzacu przebiera sobie Harmony za Buffy. Nikt nie twierdził, że Spike jest zupełnie zdrowy na umyśle.
Uświadomiona przez Dawn Buffy zaczyna wreszcie zauważać awanse Spike'a.
Co prowadzi do katastrofy.
Romantyczność w wersji Spuffy - przykuj dziewczynę łańcuchami do ściany, a wtedy na pewno cię wysłucha.
Za to potem może ci zatrzasnąć drzwi przed nosem.
Spike'a takie problemy niezbyt zniechęcają, jest wręcz bezczelny, ale Buffy ponownie spuszcza go po brzytwie.
W efekcie wściekły Spike najpierw demoluje swój uroczy Buffyołtarzyk...
... a potem składa zamówienie.
Buffybot, czyli chyba najbardziej chory z motywów Spuffy. Spike z jednej strony jest szczęśliwy, że ma zastępnik, wydaje się, że wystarcza mu, że robot tylko wygląda jak Buffy. Z drugiej jednak - szuka w nim prawdziwych szczegółów i najwyraźniej sztuczna zabawka nie do końca zdaje egzamin.
W tym samym momencie, kiedy dzieje się coś tak kłamliwego, jak Buffybot, Spike robi też coś bardzo prawdziwego - poświęca się, żeby chronić Dawn.
Widać, że Spike pod wieloma względami jest dużo bardziej emocjonalny od Buffy i poświęca swoim uczuciom dużo więcej myśli. Może w tym tkwi klucz do jego intuicji? Nie odmówię sobie zacytowania dialogu.
Spike: You - so you're saying that a ... powerful and mightily pissed-off witch ... was plannin' on going and spillin' herself a few pints of god blood until you, what, "explained"?
Buffy frowns, looks at Dawn and back at Spike.
Buffy: You think she'd ... no. I told Willow it would be like suicide.
Spike: I'd do it.
Buffy stares at him.
Spike: (looks down at the ground) Right person. Person I loved. (looks at Buffy) I'd do it.
Buffy popada w coś w rodzaju katatonii, a Spike martwi się i tak zupełnie po ludzku panikuje.
Pod koniec V sezonu między Buffy a Spike'em wytwarza się solidne porozumienie. Trochę przyjaźni, trochę zaufania, wzajemna znajomość swoich mocnych stron, wspólne walki, zrozumienie.
A potem Buffy umiera i wszystko zaczyna się potężnie plątać.