Do Kripke (Po emisji 5.13 The Song Remains The Same]

[slypiotrek]

 Ja mam pomysł, co Kripkę może zrobić ze swoim (kobiecymi, obviously, tylko ich się pozbywa) postaciami.

Niech je zgromadzi przy wspólnym rodzinnym stole, niech położy rewolwer i niech zaczną grać w rosyjską ruletkę - wiadomo, że ktoś zginie i jakie napięcie będzie. (You know Meg versus Becky. Who will survive?)

Poll The Russian Roulette

Comments

[substancja]

Nie chcę, żeby jakakolwiek kobieca postać przetrwała, więc wstrzymuję się od głosu ;)

[slypiotrek]

Wybacz ale LOOOOOOOL (wiesz, ze ortodoksyjne feministki mogą posądzić cię o mizogonię?). Nie lubisz Becky? Ani Meg?

[substancja]

Szczerze? jedyne kobiece postaci, które lubiłam to Sarah (bardzo!) i Madison. Reszta, zazwyczaj, doprowadzała mnie do furii, chociaż jo miała parę dobrych momentów. Uprzedzając Twoje pytania, tak, nie przepadałam za Ellen, a za Becky i Meg nie przepadam dalej. W ogóle Meg była powodem, dla którego zarzuciłam oglądanie SPN na kilka miesięcy.

[slypiotrek]

A wiesz ze ja tak mam z męskimi postaciami - Castiel po 5.13 zaczął mnie iryytować - to BYŁO TAKIE UMCIE RĄK, to co zrobił z nim Kripke. Dla mnie Castiel jest zdrajćą. Dean ma momenty, w kórych mnie irytuje (okej, Dean-Psychol z Sam.Interpted był ciekawy, szczególnie gd on siedział przy stole, a Sam walczył z urojonymi przeciwnikami. Bobby'ego lubię. i Lucyyfera.

[slypiotrek]

No przecież wydał Annę aniołom.:)

[slypiotrek]

XD ALe Cas zginie, I believe in thatXD