I blame Goki.
Bez bety, pisane na żywioł.
Crack.
Fandom: Startrek/America (?)
Pairing: ???/Spock
Rating: pg
Type: Short
Chapter: 1/?
Nowo przybyły był wysokim, przystojnym mężczyzną o ciemnym kolorze skóry. Kirk był w kropce. Powinien martwić się, że ktoś obcy ot tak po prostu teleportował się na Enterprise'a - Tylko skąd? Skąd?! - czy też czuć zagrożony. Uśmiech mężczyzny był nieskazitelnie biały, szeroki i taki idealny, że Kirk miał wątpliwości. Tak, Jim Kirk czuł się zagrożony.
„A pan?” Zaczął, wciąż nie będąc pewnym zamiarów przybysza.
„Barack Obama.” Mężczyzna przestał rozglądać się po sali i skierował wzrok Kirka. Ten zamrugał. Spock uniósł lewą brew do góry.
„Słucham?”
„Barack Obama.”
„Panie Spock, czy kuchnia meldowała coś o zatruciu pokarmowym?”
„Nielogicznym byłoby ukrywanie takiego faktu.”
„Panie Spock?” Kirk czuł, że zaczyna kręcić mu się w głowie.
„Nie kapitanie.”
„Dziękuję panie Spock.” Kirk odchrząknął i sięgnął po komunikator. Barack Obama nie wykazywał ani krzty zdenerwowania. Wyglądał wręcz... na zadowolonego? Kirk odetchnął głęboko, wybierając na speed dialu numer McCoya.
„Bones.”
„Co, jestem teraz trochę zajęty, więc jak znów złapałeś jakiegoś -.”
„BONES.” przerwał mu Kirk, rozglądając się nerwowo wokół. Spock dyskretnie spojrzał w drugą stronę. Jim był mu za to bardzo wdzięczny. „Bądź łaskaw ruszyć tu tyłek ze swoim magicznym czytnikiem.” I kilkoma strzykawkami valium, dodał w myślach. „Mamy tu mały problem.”
„Jim?”
„Doktorze.”
„Tak jest kapitanie.”
„AH-hA!” Zakrzyknął nagle Barack, wykonując przy tym dziwny ruch ręką, który Jim kojarzył z japońskich kreskówek, które oglądał w dzieciństwie. „Już wiem!”
„Co takiego pan wie?” Zapytał Kirk, chowając nerwowo komunikator do kieszeni.
„Jestem na konwencie science-fiction!” Powiedział uradowany i podniósł prawą dłoń w wulkańskim pozdrowieniu.
„Panie Barack.” Odezwał się, stojący obok Wulkanin. „Jaka jest dokładnie pana profesja?”
„Jestem czterdziestym-czwartym prezydentem Stanów Zjednoczonych oczywiście.”
...
Mogę powiedzieć tylko przepraszam, jeżeli zraniłam czyjeś poczucie estetyki pisarskiej. Wszelkie uwagi mile widziane.