Крупный польский информационный портал Niezależna опубликовал редакционную статью под названием «Что выгадал Кремль от теракта» (
Kremlowskie korzyści z zamachu).
Jak każdy któremu sprawy wolnej i niepodległej Polski leżą na sercu czuje, wręcz jestem przekonany - nie potrzebując do tego namacalnych dowodów, że w Smoleńsku mieliśmy do czynienia z zamachem. Pancerna brzoza, pseudo naciski na pilotów ze strony pijanego generała Błasika, lądowanie na siłę czy brak doświadczenia załogi, te kłamstwa zostały już obalone. Następne czekają w kolejce. Koalicja strachu wykonuje coraz bardziej nerwowe ruchy, rzucając na smoleński stos kolejne ofiary - na razie płotki, ale poczekajmy. Przed nami konferencja fizyków w Pasadenie, ciekawe czy nasze nadające prawdę całą dobę media się nią zainteresują. Jednak nie o kwestiach technicznych czy personalnych chciałem tutaj pisać. Kiedy pada - wyśmiane już na wszystkie sposoby - słowo zamach z reguły adwersarz zadaje podstawowe pytanie: - A jaką korzyść z ewentualnego zabicia Kaczyńskiego miałby Putin?. Postaram się tutaj wypunktowac profity zarówno polskich akolitów pułkownika Putina jak i jego samego na arenie międzynarodowej.
-Zemsta. Kwestia ambicjonalna, ale dla Sowietów bardzo ważna. Takich zniewag jak ta z odsieczą Lecha Kaczyńskiego dla Gruzji w 2008 roku się nie zapomina. Poza tym prowadzący odważną i samodzielną politykę zagraniczną Polak nigdy nie leżał w interesie Kremla vide Władysław Sikorski.
-W samolocie oprócz prezydenta miał znajdować się także Jarosław Kaczyński. Był na oficjalnej liście pasażerów, ale choroba matki przeszkodziła w locie. Jego śmierć w zasadzie pozbawiałaby Polskę znaczącej, anty-systemowej opozycji z korzyścią dla układu ukształtowanego w wyniku okrągłego stołu i dla wpływów Putina.
-10 kwietnia umożliwił operacje zainstalowania na najważniejszych stanowiskach ludzi posłusznych Moskwie. Rosjanie mogli sobie na takie działania pozwolić wiedząc, że mainstreamowe media będą działały na ich korzyść. Stopień kłamstw, przemilczeń i półprawd jakie pojawiły się po zamachu oraz ataki na PIS i jej szefa tylko to potwierdziły.
-Polska przestała być liderem w Europie Wschodniej. Koalicja jaką budował Lech Kaczyński w oparciu o byłe sowieckie satelity tworzyła w Europie nową jakość. Z taką siłą (Polska, Czechy, Bałtowie, Ukraina, Gruzja - teraz z pewnością dołączyłyby Węgry, Rumunia i Bułgaria) każdy musiałby się liczyć. Dominacja i rola Niemiec oraz Francji, a co za tym idzie ich patronki Rosji byłaby mocno ograniczona. Sytuacja wygląda jednak inaczej. Każdy widzi kto teraz rozdaje karty w Unii, a sztandarowy projekt niemiecko-rosyjski Nord Stream nie wziął się przecież z kosmosu.
-Ważnym efektem Smoleńska jest zastraszenie. USA pod wodza Obamy i UE nawet nie pisnęły na temat wątpliwości jakie powstały po katastrofie, choć ich służby specjalne z pewnością dobrze wiedziały co się stało. Wiadomo, reset i interesy gospodarcze wzięły górę. Nie pierwsza to zresztą abdykacja Zachodu wobec Sowietów kosztem wiernego sojusznika. Natomiast krajom byłego bloku wschodniego dano czytelny sygnał - nie podskakujcie, bo spotkają was podobne "wypadki". Na dzień dzisiejszy koalicja krajów Europy Wschodniej jest rozbita, a osamotnione Węgry i Gruzja z trudem odpierają ataki pułkownika Putina i całej lewackie Europy.
-Wreszcie sprawa najważniejsza - łupki. Kiedy Rosja dowiedziała się, że USA i Europa mają potężne zasoby tego surowca wpadła w panikę. Wykorzystanie gazu i ropy z łupków zmieniłoby całkowicie układ sił na świecie, zarówno polityczny jak i gospodarczy. Rosja padłaby szybko, nikt nie chciałby kupować przecież jej drogiego gazu konwencjonalnego. Putin musiał zacząć działać. Czas pracował na jego niekorzyść, musiał więc chociaż opóźnić wydobycie na masową skale tego surowca. W Stanach się nie udało, ale w Europie jak najbardziej. W Polsce z jednej strony podpisano wielce niekorzystny dla nas kontrakt gazowy zapewniający Rosji rynek zbytu na lata. Jednocześnie Tusk, co prawda dużo mówiąc o wydobyciu łupków, niewiele robi. Poszukiwania surowca idą ślamazarnie, a ustawa o wydobyciu nie jest jeszcze gotowa. Lech Kaczyński wobec takich działań na pewno nie siedziałby z założonymi rękami. W Moskwie wiedziano dobrze, że wykorzysta on wszystkie możliwe sposoby by łupki w Polsce wydobywać i czerpać z tego maksymalne korzyści. A że potrafił być skuteczny pokazała już akcja w Gruzji w 2008 roku. Intensywnie działa też sponsorowane przez Gazprom lobby ekologiczne, któremu udało się już zablokowac łupki w Bułgarii. Zrezygnowała też Francja, sytuacja w Europie wygląda więc w tym aspekcie wielce niepewnie. Kto na tym korzysta najbardziej?. Oczywiście Kreml.
Jasna sprawa, każdy może zadać pytanie: - Co jeżeli cała operacja smoleńska wyszłaby na jaw?. Co na to Ameryka, UE?. Hm....Rosjanie dobrze odrobili lekcje historii i wiedzą, że dotychczas nie takie numery im przechodziły. Zachód co najwyżej pogroziłby palcem i grzecznie poprosił o wyjaśnienie sprawy. Putin w geście dobrej woli ukarałby drugi lub nawet trzeci garnitur polityków i wojskowych, tyle. Na drugiego Regana, który wziąłby za gardło Rosję w Stanach się nie zanosi, więc Władimir Władimirowicz może być spokojny. Należy jednak pokłada ufność w Bogu, że tym razem tak łatwo nie będzie i wcześniej niż później Putin i jego bezpieczniaccy pomagierzy zapłacą za swe zbrodnie. Oby....