Dzisiaj napadła mnie ochota na posłuchanie sobie Okury i Ryo-chana w ich wspólnej piosence "Torn"^^ Uważam, że aby w pełni docenić tę piosenkę, trzeba zobaczyć nagranie z koncertu (wspólny taniec jest hmm...ciekawy ^^). Jakby jeszcze Tacchon miał dopasowane spodnie, to już w ogóle byłabym szczęśliwa xD
Click to view
Ale dzisiaj nie będzie o Kanjani, tylko o Tomie- mojej pierwszej i największej dramowej miłości ^^ On jest taki idealny, taki sympatyczny, wcale nie zapatrzony w siebie i do tego wspaniały aktor jest z niego. Ponieważ nie mogę znaleźć wersji z napisami do musicalu "Cat in the Red Boots", jestem zmuszona wstrzymać z jego oglądaniem. Widziałam tylko pojedyncze sceny bez żadnych napisów i strasznie mi się podobało. Toma ma bardzo ładny głos- żałuję trochę, że nie zadebiutował.
W przyszłym roku wyjdą dwa nowe filmy z Tomą - Ningen Shikakku i Sea Side Motel. Już się nie mogę doczekać, tak dawno nie widziałam nic nowego z Tomą (no chyba, że w zeszłym tygodniu Yonimo Kimyona Monogatari, ale to tylko 20-minutowy special w końcu^^). Aż się stęskniłam po prostu. No i przez to też Toma zszedł na trochę dalszy plan, bo mam teraz fazę na Kandziów i nie przejdzie mi to szybko^^
I bardzo się zdziwiłam dowiedziawszy się, że Toma przyjaźni się z Yoko z Kanjani! Nie miałam o tym pojęcia! I przez to zapałałam większą sympatią do Yoko(Toma ma dobroczynny wpływ na innych ludzi xD). czytałam tłumaczenie jednego Recomenu Yoko z Tomą gościnnie i Yoko wyrzucał Tomie, że gdy jest pytany o najlepszych przyjaciół, nigdy go nie wymienia, "bo oczywiście- Yamapi i MatsuJun brzmią lepiej^^":D. Rozwaliło mnie to,no i teraz serio lubię Yoko.
teraz Toma kręci nową dramę i nie mogę o tym w ogóle myśleć, bo umrę z niecierpliwości :).
_______________________
Nie wyspałam się w ogóle. Nie mogłam się podnieść z łóżka, nawet mój budzik "Eito Rangers" mi nie pomógł i nie miałam siły śpiewać razem z resztą Kandziów ^^. To przez to, że oczywiście zaczęłam się uczyć o 23.50, a położyłam się o 00.14 (dawno tyle czasu nie siedziałam nad książkami haha). Kartkówki poszły mi średnio, najbardziej jestem na siebie zła za głupi błąd z chemii, bo jakbym pomyślała przez chwilę, to bym zauważyła, że coś jest nie tak, niestety doszłam do tego wniosku, po tym jak pani już zebrała kartki (nagłe oświecenie zawsze następuje w tym momencie, podejrzane).
I już się nie mogę doczekać wycieczki!
Otsukare!