Lewacka propaganda :-> próbująca usprawiedliwić proces nadmiernie wysokiego przyrostu demograficznego.
proces jest naturalny, ale jego skala i szybkość to ogromne zagrożenie prowadzące do napieć i konfliktów socjologiczych.
Dziś największym problemem ludzkości jest właśnie przeludnienie planety Ziemia.
Z tego wynikają wszystkie problemy.
Zachwiana została równowaga procesu urodzin i śmierci. Na ograniczonym terytorium (Ziemia) permanentny wzrost liczby ludzi przy stałej i ograniczonej ilości zasobów owego terytorium powoduje ciągłą degradację owego terytorium, spadek jakości życia i powstawanie problemów socjologicznych prowadzących do konfliktów wewnątrz owej społeczności.
Drzewiej do znacznych wzrostów populacji doprowadzało: odkrywanie nowych możliwości technologicznych i zasobów (okiełznanie ognia, wynalezienie hodowli, uprawa zbóż, przeróbka ropy naftowej - by wymienić tylko te powodujące największe skoki na krzywej wzrostu populacji)
Znajdując się na granicy ery Peak Oil utrzymanie dzisiejszego tempa wzrostu populacji może prowadzić tylko do katastrofy.
Dlatego przeludnienie jest uważane obecnie za największy problem ludzkości
Niestety w pewnych kulturach nie jest to przyjmowane do wiadomości.
Podtrzymuje się w nich zasady, które Kiedyś (przy wysokiej śmiertelności noworodków i krótkim okresie życia ) były głęboko uzasadnione, ale obecnie straciły rację bytu.
Niestety wraz z wyczerpaniem się możliwości ekspansji surowcowo-energetycznych pewne style życia części populacji są zagrożeniem dla innych części owej populacji co nieuniknienie prowadzi do konfliktów. -> wojny surowcowe
no... jakbym taki screed umiał napisać po rusku to byłbym oczeń rad
Twoje zdjęcie i mój komentarz do niego nie dotyczą przeludnienia, zbyt wysokiego przyrostu naturalnego, ograniczającego zasoby, przypadające na człowieka na planecie Ziemia, tylko dysproporcji, jaka występuje w pewnych miejscach w związku z różnicami w przyroście etnicznym u różnych grup narodowościowo-wyznaniowych.
Czy znasz kogokolwiek, kto w naszej kulturze świadomie decyduje się na nie posiadanie dzieci lub posiadanie mniej, niż by chciał, tylko w ramach poświęcenia się dla ludzkości, której grozi brak dostępu do zasobów, oferowanych przez naszą planetę?
Jak ci ludzie, pozostawieni przez Moskwę w beznadziei mają porzucić swoją kulturę, która jest tak głęboka, że w większości spraw nijak nie śmieją jej kwestionować i przestać rodzić dzieci? W Pamirze w rodzinie jest średnio sześcioro dzieci (chociaż spotykałem się z rodzinami, gdzie jest ich dwoje, czternaścioro, a słyszałem o takich, gdzie dzieci rodzi się dwudziestka, ale to dzieje się w miejscach bez dostępu do medycyny, a nawet i pieniędzy). Jeśli rodzinie dobrze się powodzi, te dzieci wezmą ślub i będą miały potomstwo. Jeśli jednak ludzie ci mieszkają w wysokogórskich wioskach albo po afgańskiej stronie granicy, mężczyźni pracujący w Moskwie (bo to jedyna ich szansa na życie powyżej krawędzi głodu), zostaną np. wydaleni z Rosji i nie będzie ich stać na lewe papiery, to rodzina ma przesrane i już nie wiadomo, czy będą mieli potomstwo. Podobnie, jeśli nie należą do mikroskopijnej tam klasy średniej i nie będą mieli wielu synów, to nie będą mieli co jeść, zwłaszcza jeśli będą mieli np. wypadek przy pracy. Ja wiem, że taka sytuacja najprawdopodobniej bardzo by Cię ucieszyła (:P), ale takie jest życie, każdy dba o zapewnienie sobie godnego i długiego życia, a w świecie Natury zwycięża ten, kto jest silniejszy fizycznie i liczebnie.
Problem polega na tym, że gdyby nie to, że Europa próbowała zapanować nad Światem i nieźle w nim namieszała, nie mielibyśmy takiego culture clashu "u siebie", tylko najwyżej na granicach poszczególnych cywilizacji. To jest wina Europy, jej kolonializmu, przejawiającego się też przez imperializm, to Ona zrobiła ze świata etniczny rozpierdol, którego załagodzenie może nie być w ogóle możliwe lub zająć dłuugie lata i jestem bardzo szczęśliwy, że jako Polak nie jestem jego bezpośrednią częścią.
proces jest naturalny, ale jego skala i szybkość to ogromne zagrożenie prowadzące do napieć i konfliktów socjologiczych.
Dziś największym problemem ludzkości jest właśnie przeludnienie planety Ziemia.
Z tego wynikają wszystkie problemy.
Zachwiana została równowaga procesu urodzin i śmierci.
Na ograniczonym terytorium (Ziemia) permanentny wzrost liczby ludzi przy stałej i ograniczonej ilości zasobów owego terytorium powoduje ciągłą degradację owego terytorium, spadek jakości życia i powstawanie problemów socjologicznych prowadzących do konfliktów wewnątrz owej społeczności.
Drzewiej do znacznych wzrostów populacji doprowadzało: odkrywanie nowych możliwości technologicznych i zasobów (okiełznanie ognia, wynalezienie hodowli, uprawa zbóż, przeróbka ropy naftowej - by wymienić tylko te powodujące największe skoki na krzywej wzrostu populacji)
Znajdując się na granicy ery Peak Oil utrzymanie dzisiejszego tempa wzrostu populacji może prowadzić tylko do katastrofy.
Dlatego przeludnienie jest uważane obecnie za największy problem ludzkości
Niestety w pewnych kulturach nie jest to przyjmowane do wiadomości.
Podtrzymuje się w nich zasady, które Kiedyś (przy wysokiej śmiertelności noworodków i krótkim okresie życia ) były głęboko uzasadnione, ale obecnie straciły rację bytu.
Niestety wraz z wyczerpaniem się możliwości ekspansji surowcowo-energetycznych pewne style życia części populacji są zagrożeniem dla innych części owej populacji co nieuniknienie prowadzi do konfliktów.
-> wojny surowcowe
no... jakbym taki screed umiał napisać po rusku to byłbym oczeń rad
Reply
Czy znasz kogokolwiek, kto w naszej kulturze świadomie decyduje się na nie posiadanie dzieci lub posiadanie mniej, niż by chciał, tylko w ramach poświęcenia się dla ludzkości, której grozi brak dostępu do zasobów, oferowanych przez naszą planetę?
Jak ci ludzie, pozostawieni przez Moskwę w beznadziei mają porzucić swoją kulturę, która jest tak głęboka, że w większości spraw nijak nie śmieją jej kwestionować i przestać rodzić dzieci? W Pamirze w rodzinie jest średnio sześcioro dzieci (chociaż spotykałem się z rodzinami, gdzie jest ich dwoje, czternaścioro, a słyszałem o takich, gdzie dzieci rodzi się dwudziestka, ale to dzieje się w miejscach bez dostępu do medycyny, a nawet i pieniędzy). Jeśli rodzinie dobrze się powodzi, te dzieci wezmą ślub i będą miały potomstwo. Jeśli jednak ludzie ci mieszkają w wysokogórskich wioskach albo po afgańskiej stronie granicy, mężczyźni pracujący w Moskwie (bo to jedyna ich szansa na życie powyżej krawędzi głodu), zostaną np. wydaleni z Rosji i nie będzie ich stać na lewe papiery, to rodzina ma przesrane i już nie wiadomo, czy będą mieli potomstwo. Podobnie, jeśli nie należą do mikroskopijnej tam klasy średniej i nie będą mieli wielu synów, to nie będą mieli co jeść, zwłaszcza jeśli będą mieli np. wypadek przy pracy.
Ja wiem, że taka sytuacja najprawdopodobniej bardzo by Cię ucieszyła (:P), ale takie jest życie, każdy dba o zapewnienie sobie godnego i długiego życia, a w świecie Natury zwycięża ten, kto jest silniejszy fizycznie i liczebnie.
Problem polega na tym, że gdyby nie to, że Europa próbowała zapanować nad Światem i nieźle w nim namieszała, nie mielibyśmy takiego culture clashu "u siebie", tylko najwyżej na granicach poszczególnych cywilizacji. To jest wina Europy, jej kolonializmu, przejawiającego się też przez imperializm, to Ona zrobiła ze świata etniczny rozpierdol, którego załagodzenie może nie być w ogóle możliwe lub zająć dłuugie lata i jestem bardzo szczęśliwy, że jako Polak nie jestem jego bezpośrednią częścią.
Reply
Leave a comment