To wspaniałe uczucie móc po tylu miesiącach wkleić na swoim lju fika, który nie zrodził się na fikatonie czy w ramach Gwiazdki... Okej, miał być OWUTemem, ale jednak nie wyszło. Strasznie się nad nim napracowałam, ale jestem z niego naprawdę zadowolona i chętnie napisałabym jeszcze coś więcej z tym pairingiem chociaż nie wiadomo, jak z tym będzie,
(
Read more... )
Czasami jak czytam dłuższe fiki, to mam otwarty plik, w którym od razu piszę komentarz. Teraz też tak zrobiłam, ale tak się wciągnęłam, że o nim zupełnie zapomniałam.
Niesamowicie podoba mi się klimat fika, jest taki gęsty i ponury. Nie mogę nie docenić takiego cudownego mindfucku. Zaskoczyła mnie końcówka: spodziewałam się czegoś bardziej ponurego i beznadziejnego, że Hermiona odejdzie bez słowa i to już będzie koniec, nie tego. I to jest ogromny plus, uwielbiam być tak zaskakiwana.
Bardzo lubię ten ship, świetnie go tutaj pokazałaś (w końcu tego, co mają, miłością w żaden sposób nazwać nie można), super, że to wygląda właśnie tak, a nie wielka miłość, kwitnące kwiatki i ptaszki śpiewające wokół ich głów (mam jakieś takie dziwne skojarzenia z czasów w fandomie xD).
Napisałaś genialną Hermionę, zgorzkniałą i inną od tej z książek, a jednak widać, że to nadal jest ona, że nie stała się w stu procentach innym człowiekiem. Podoba mi się, w jakie relacje jest zaplątana, jak wyglądają jej związki z Wesleyami, to, że nie ściągnęła z powrotem rodziców (znowu dzisiaj, podobanie się to nienajlepszy dobór słów, bo to jest straszne i uderzające, pokazuje zmianę, jaka w niej zaszła, książkowa Hermiona by tego nie zrobiła).
Snape w końcówce jest zaskakujący. Fandom mnie przyzwyczaił, że to jednak jej powinno zależeć bardziej, Snape powinien być jej wielką romantyczną miłością i kontrast jest po prostu uderzający.
Harry/Hermiona to nie mój ship i nic mnie pewnie do niego nie przekona, ale poza tym: chyba nie mam zastrzeżeń. I chętnie bym przeczytała o spotkaniu Harry'ego i Hermiony pod warunkiem, żeby nie dostali żadnego happy endu.
Reply
Brrrr, kwitnące kwiatki i ćwierkające ptaszki, a kysz! XD
To, że Snape'owi zależy jakoś bardziej, ale ma większe problemy z okazaniem tego, wydawało mi się wręcz oczywiste - tj. w tym wypadku, oczywiście. :) Hermiona wyszła mi w tym fiku taka, jaka miała być - nieco "znieczulona" wojną i tym wszystkim, co ich spotkało, nie za bardzo wiedząca, co tak naprawdę czuje do Severusa, ale jednak blisko z nim związana... I strasznie też cieszy mnie, że uważasz, że przy tym wszystkim pozostała sobą. :)
Wielkie dzięki za komentarz! ♥
Reply
Leave a comment