Mijające godziny....

Feb 11, 2009 20:37

Dla:
Emiko :3
Eweliny :3
Miruku :333

Zegar było słychać bardzo głośno. Kolejne sekundy, minuty uciekały tak szybko jak pędzący wiatr po niebie.
Wybijały po kolei 21, 22, 23... Zbliżała się północ. Ten czas kiedy zaczynało się moje nocne życie - pomyślał Toru.
Stop...! Stop. Jednak trzeba zacząć wszystko od początku.
_________________________________________________________________________________________________________________________________
Chwycił za swoją gitarę i po chwili usłyszałem moją kompozycję, moją piosenkę.
Te słowa, które napisałem przed kilkoma miesiącami. Cały drżałem, Toru zaczął śpiewać refren, który znałem dokładnie słowo, w słowo.
Jego głos był przecudny. Każde słowo jagby obijało się o mnie, było częścią mnie. I zaś słowa "You've broken my heart...".
Byłem wpatrzony w niego. Nigdy tak nie śpiewał. Widziałem, że przeżywa tą piosenkę całym sobą. Siadłem obok niego i już razem śpiewaliśmy.
_________________________________________________________________________________________________________________________________
Dla rozluźnienia sytuacji zaproponowałem moją ulubioną piosenkę, którą jest "100%". On skinął głową na tak. Przybliżył się do mnie i oparł głowę na moim ramieniu.
Chwyciłem mocno i stanowczo za gitarę czując ciagle jego głowę, co wywierało na mnie dziwne, ale za razem miłe uczucie.
Poczułem jak palce zjeżdrzają mi po strunach. Jagbym się stresował... nie, napewno nie! Starałem się te myśli przegonić. Pierwszy fałsz.
On popatrzył się na mnie i lekko się uśmiechnął. Był taki uroczy aż niesmowity. On śpiewał dalej gdy moja gitara wydała znowu zły dźwięk.
_________________________________________________________________________________________________________________________________
Widziałem, że się dziwnie zachowuje. To nie w jego stylu. Podniosłem swoją dłoń przed siebie. Popatrzałem na nią, a następnie lekko przejechałem nią po jego policzku.
Zaskoczony zerknął na mnie. Jego oczy lśniły dziwnym blaskiem. Wpatrywaliśmy się w siebie. Zacząłem dostrzegać, że on jest ładny.. tak!
Tknęło coś we mnie. Może... nagle coś przerwało moją zaczętą myśl. On dał mi buziaka w policzek. Ździwienie ogarnęło mnie strasznie, bo nie mogłem się w ogóle odezwać.
Zatkało mnie całkowicie. Nie wiedziałem, że ten jeden wieczór spędzony sam na sam okaże się być taki. Po trzech latach naszego grania.
_________________________________________________________________________________________________________________________________
Szybko zebrałem się w sobie. Powiedziałem, że to tylko po przyjacielsku lecz czułem, że w to nie potrafi uwierzyć. Sam wiedziałem, żę kłamię.
Chcąc zapomnieć o tym zacząłem rozmawiać z Taka jak to było jak dołączył do One Ok Rock. Przypomniałem sobie jak go wtedy męczyłem.
Na początku miałem wrażenie, że dołączył się do nas tylko dlatego, że go "zmusiłem". Głupio mi było z tego powodu lecz zobaczyłem później, że świetnie się dogadujemy i tworzymy zgraną paczkę.
pRozmawiając o tym zapomnieliśmy trochę o maoim małym incydencie. Nasze twarze były całe roześmiane. Przeprosiłem Taka i poszedłem do łazienki.
Przemyłem twarz zimną wodą i popatrzałem się w lustro tuż nad zlewem.
Wiedziałem dobrze, że zrobiłem to niespodziewanie, sam z siebie nigdy bym nie zrobił tego z takim uczuciem. Nie poznałem siebie, byłem innym człowiekiem od tamtego momentu.
Tak mi się przynajmniej wydawało.
_________________________________________________________________________________________________________________________________
Toru wrócił do pokoju cały mokry na twarzy. Pewnie oblał się jak zwykle wodą - pomyślałem. Patrzałem się na niego, a on lekko i za razem dziwacznie uśmiechnął się do mnie.
Podszedł i stanął wmurowany przede mną. Kucnął, a nasze twarze były naprzeciw. Swoimi palcami przejechał po moich włosach rozwalając całą fryzurę.
Chwycił moją głowę rękoma i przycisnął mocno do siebie. Czułem jego ciepło, zapach. To było jak w jakimś śnie, który miałby się nigdy nie spełnic.
_________________________________________________________________________________________________________________________________
Sam nie wiem dokładnie co robiłem w tej chwili. Moje poczynania były zgodne z tym co podpowiadało mi moje serce.
Wplątałem swoje palce w jego miękkie, ciemne włosy. On przyblizył swoją twarz do mojej. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy.
Tak zrobił po chwili tą swoją śmieszną minę i całe towarzyszące nam napięcie zniknęło. Obydwaj wybuhnęliśmy głośnym śmiechem.
On tak nagle wstał, przeszedł koło mnie i odparł, że idzie po jakąś przekąskę i zapytał co chcę do picia.
Powiedziałem żeby przyniósł moje ulubione żelki i colę. Wyszedł z pokoju bardzo cicho zamykając za sobą drzwi.
_________________________________________________________________________________________________________________________________
Wszedłem do kuchni. Oparłem ręce na blacie od szafki. Wziąłem głęboki oddech i stwierdziłem, że muszę wziąć się w garść.
Chwyciłem paczkę tych żelek, o które prosił mnie Toru. Zgrabnym ruchem wyciągnąłem Cole dla niego i wodę dla mnie.
Chciałem już wychodzić gdy pomyślałem o "Mikado"*. Zabrałem je z górnej półki i wyszedłem z pomieszczenia.
Zaparło mi dech...tak, za tym drugim korytarzem i schodami na piętro czekał na mnie on.
Ruszyłem powoli w tamtą stronę stawiając jakoś tak nieostrożnie krok za krokiem. Patrzałem się w podłogę, tak, w tamtym miejscu był on "wbity".
Nagle przede mną wyskoczył Toru z wielkim uśmiechem na twarzy. Podskoczyłem, bo mnie z lekksza wystraszył, a ten zaczął się ze mnie głośno śmiać.
Stwierdził, że mam tego trochę w rękach i powiedział, że zapomniałem szklanek. Zabrał mi napoje i kazał wrócić po te rzeczy na picie.
Wróciłem. Przeglądnąłem wszystkie szafki. Niczego czystego. Podwinąłem rękawy od bluzki i umyłem dwie szklanki.
Wytarłem je pozadnie i zacząłem iść już na górę. Otworzyłem lekko drzwi i wszedłem do pokoju. Toru siedział na podłodze i podjadał żelki.
Położyłem szklanki na stoliku i nalałem do nich picie.
________________________________________________________________________________________________________________________________
Podał mi picie w kolorowej szklance. Usiadł bardzo blisko mnie. Wziął do buzi "Mikado" i zaczął z nim robić śmieszne rzeczy.
Włożyłem do ust kawałek tego, a on zaczął od drugiej strony zjadać, więc ja też podjadłem. Po chwili nasze usta złączyły się.
Jego były bardzo miękkie. A jak on namiętnie całował. Położyłem go na ziemi lekkim ruchem. Delikatnie całowałem go po głowie.
On odparł, że to jednak za wcześnie. Trzask drzwi wejściowych, czyjś głos..był to głos Alexa wołającego nas.
Zebrałem się szybko z Taka i obydwaj popędziliśmy do Alexa, a znim na próbę.

*Mikado - To te taki jepońskie pokki czy jakoś tak.. Mądry Ciastek nie pamięta już jak to się dokładnie nazywało xD

fan fick, one ok rock

Previous post Next post
Up