Feb 01, 2010 20:01
No więc sprawa wygląda tak. Wiatraczek w moim laptopie wydał ostatnie gruźlicze tchnienie i oddalił się do krainy wiecznych połowów (wiecznych powiewów?). Piszę zza okna, żeby laptopowi było chłodno, bo on lubi chłodno, tak jak ja. I proszę Was, trzymajcie kciuki, niech się okaże, że to tylko wiatraczek i mój kochany stary rozpuszczony zmywaczem do paznokci piernik nie musi iść na złom.
marudzenie,
życie codzienne