Wyjechałam do Rzeszowa, jestem drugi dzień w Krakowie i jestem szczęśliwa :] Wczoraj się spotkałam z
arienek *serce* na piwo-kolacja-herbacie. Panom z Szarej berdzo dziękuję za dobre tiramisu, choć stwierdzam,że moja siostra robi lepsze :p
Dziś przeszłam się do mangghy *serce*. W sklepiku przymuzealnym zakupiłam pałeczki i breloczek do telefonu ^_____^ Obeszłam kawałek Krakowa w poszukiwaniu kawiarni, w końcu znalazłam Cafe Magia tuż przy Mały Rynku, gdzie zapoznałam się z tamtejszym kotowatym, zjadłam dobrą szarlotke. Teraz siedzę sama w mieszkaniu mojej siostry przyjaciółki i planuję wyjście na piwo wieczorową porą ^^. W ogole mieszkanie jest przecudowne. Zaadaptowany strych w starej kamienicy (czy budynku kamienicopodobnym) z widokiem na Wisłę, z mnóstwem książek, karpiami w akwarium i nastoletnią kocicą perską :3
Jutro o 15 mam pociąg do Warszawy i jakoś mi stąd dziwnie wybywać....^^
I nie wspomnę, że reszta znajomych, dosłownie wszyscy poza Wieszczykiem, wylądowałą w Lublinie ><"