Jun 21, 2011 18:25
Noc na palcach stóp cicho snuje się za oknem.
Opieram przedramiona na wciąż pachnącym słońcem parapecie i wyglądam przez okno.
Nie boję się jej.
Delikatnie uśmiecha się do mnie, dotykając palcami kwiatów jaśminu na krzaku samobójcy
Małe dzwoneczki gwiazd cicho brzęczą zaplatane wokół jej kostek.
Biała woalka utkana z małych kropli ciepłego deszczu delikatnie opada na jej twarz.
Dziwne jak postrzępione są końce kiedyś nowego, srebrzystego materiału.
Pod naciskiem palców białe kwiaty rozchylają si, wzdychając.
Pachnie odurzająco zielenią i słodyczą powietrza.
Samobójca ma tak szczupłe ramiona.
Jest tak smutny, tak strasznie smutny, kiedy noc głaska go po włosach, czule jak matka.