(no subject)

Jul 15, 2011 16:13

Rok temu jechałam pociągiem. I rok temu płakałam w tym pociągu słuchając "grieve" studsów, wciąż i wciąż. Rok później robię dokładnie to samo, bo moje uczucia się nie zmieniły. A skoro się nie zmieniły, mogę więc je wyrazić. W końcu skoro są czymś stałym, mam do tego prawo. Więc tak, jest mi smutno, niezależnie od tego, czy stanę się częścią "jarmarku". Tęsknię, po prostu tęsknię za człowiekiem, któremu zawdzięczam bardzo wiele. I tak strasznie, strasznie żałuję, że nie mógł sam dokończyć płyty, że nie mógł cieszyć się nią razem z fanami, tym wspaniałym sukcesem, bo przecież piosenki są znakomite! I to tak strasznie niesprawiedliwe, że w kimś, kto przez cały czas był samym życiem, kto przechodził przez życie w niesamowitym tempie przeczuwając, że nie ma wiele czasu - że w kimś takim to życie zupełnie nagle zgasło. To wciąż wydaje się prawie nie do uwierzenia, że ktoś taki może nie żyć, że może go nie być! A potem przypomina się to, co powtarzali zawsze przy podobnych okazjach nawet w filmach: "On żyje w tobie dopóki go pamiętasz." Więc nie zamierzam zapominać. Nie zamierzam udawać, że nic się nie stało, jeżeli stało się. I mam nadzieję, że on gdzieś tam jest. I jest szczęśliwy, i nareszcie może żyć bez ograniczeń. I że wie, jak wspaniałą muzykę po sobie zostawił.

daisuke

Previous post Next post
Up