Pierwszy od dawien dawna wpis optymistyczny, ponieważ zakupy są dobre na wszystko.
Byłam z mamą w centrum. Główna ulica Poznania wcale nie jest burżujska, za to znajduje się na niej super lumpeks.
Otóż, co Nasia kupiła...
T-shirt. Będę wdzięczna, jak ktoś mi powie, co jest na nim napisane.
Cena: 1 zł (YAY)
Dżinsy nr 1. Wygodne, nie biodrówki (<333) i bardzo fajny deseń (?).
Cena: 6,50 zł (YAAAY)
Dżinsy nr 2. Ze szpanerską klamrą.
Cena: 7,50 zł (YAAAAY)
POKEMON. ON MÓWI. Mama uznała, że mi upał na mózg wjechał.
Cena: 3,50 zł
Poza tym - mama kupiła sobie bardzo ozdobną, elegancką marynarkę + dżinsy (praktycznie nowe, miały metkę) dla brata, za jakieś 9 zł, plus jakieś pomniejsze bluzki.
W sumie płaciłyśmy 43 zł.
Idąc później deptakiem, natknęłam sie na ABSOLUTNIE genialny, żółty podkoszulek z wzorem w maźnięcie farbą.
Cena: 43 zł.
Obie z mamą poczułyśmy dziką satysfakcję. XD