Dawno mnie tu nie było. I chyba jeszcze długo nie pobędzie. Nie mam ostatnio ochoty na prowadzenie LJ. Codziennie piszę dużo notek we własnej głowie i zastanawiam się jak byście to skomentowali. Ale żadnej nigdy nie przepisuję do Worda, bo nie mam chyba odwagi, a już na pewno chęci. Dużo złych rzeczy się ostatnio wydarzyło i nie mogę o nich nic napisać. Chciałabym jak najszybciej zacząć znów tu pisać [i mieć co pisać] i nawiązać z wami nowe kontakty, bo prawdopodobnie wszystkie zerwałam. Ale do tego potrzeba mi poprawienia nastroju, a nadchodząca sesja tego nie zapowiada :P. Boję się tej sesji. Nie wiem jak mam się uczyć. Wszystkiego na pamięć przecież nie wkuję, a wydaje mi się, że aby zdać taką sesję trzeba umieć więcej niż to co było na wykładach. Poleconej literatury nie daję prawie rady czytać, to dla mnie zbyt męczące [oprócz lit. ze socjologii]. Nie wiem co to będzie - zwłaszcza że przedmioty ścisłe tak źle zawsze mi szły.
I wiem, że jestem trochę spóźniona, ale życzę wszystkim samych dobrych żeczy w Nowym Roku. Te życzenia są narazie zupełnie puste i mało przekonywujące, ale być może wraz z mijaniem 2008, zamienią się choć połowicznie w fakty i ten rok naprawdę będzie dobry.
Dla mnie 2007 był zły. Straciłam niektóre osoby, inne poznałam, a potem straciłam zaufanie do ludzi [teraz już naprawdę wolę zwierzęta]. Źle poszła mi matura i dostałam się na studia, które mnie w ogóle nie obchodzą. Poza tym wszystkie święta były bezuczuciowym przymusem, przez co znienawidziłam tradycję, którą buduje się chyba tylko dla małych dzieci, żeby im umilić dzieciństwo :P. I w ogóle dupa.
Poza tym ukończyłam już wszystkie prace związane z fotostory. Nie wiem czy kogokolwiek z mojej friend-listy to w ogóle jeszcze obchodzi i ciekawi, ale dam sobie szansę. Całe fotostory na:
http://www.nachebet.blog.pl/ Zapraszam do czytania i komentowania.
Natalia
PS. Nie przeglądałam chyba od listopada waszych wpisów i nie będę przeglądać jeszcze przez jakiś czas, przepraszam.