Leave a comment

anasazi2 June 23 2011, 20:14:20 UTC
No i tak,stara magia powróciła...
Ten fragment z mroczna doliną,Samem i Castielem,czarnym niebem"bławatki błękitniały" jest po prostu genialny,jak dla mnie 500 volt.
Kurde,człowieku ,miałeś wizję chyba jakąś, jakbyś co najmniej 3 dni leżał w słońcu na skale w Mesa Verde,szkoda ,że nie poszedłeś tą drogą,strasznie się napaliłam na rozwój sytuacji...
Wiem,wiem ,pisałeś wyżej czemu,ale jednak szkoda...
Rozmowa o ciemności Deana i Casa,siedzę ciężko przestraszona i znowu wspomnienie z Torchwood-wskrzeszony rękawicą Owen mówi"tam nie ma nic,żadnego światła,żadnego tunelu,tylko ciemność"...Wow,to ja już podziękuję,teraz w głowie mi kołacze "a powinieneś".
Druga część pełna łagodności,ale i nostalgii,mimo smutku niesie nadzieję.Cas na gruszy z biedronkami-rewelacyjny.
To nic nowego jeśli powiem,że masz niesamowity talent do pisania świata "na krawędzi",balansującego miedzy magią a realem,w którym oba elementy splatają się czule i z niezwykła harmonią.Dotyczy to zarówno ludzi,jak i tego co ich otacza.
Wierzę w każde twoje słowo.
Mam nadzieje,że wyszło krócej :) :) :)

ps.Jedna tylko rzecz-Dean czytający książki??Czy to naprawdę ten Dean,którego druk gryzie w oczy? :) :) :)

Reply


Leave a comment

Up