No, to jedziemy z tym koksem! Mam nadzieję, że prompt nie zabił ekipy na stałe. Czy tylko ja jestem aż tak podekscytowana? :D
Autor:
novin_haTytuł: Szukanie i gubienie
Fandom: Angel: the Series // aka Anioł ciemności...
Długość: 630 słów
Spoilery: Do finału 4 sezonu Angela.
Obserwuje go z odrobiną nostalgii.
Niegdyś święty Wesley, dziś zgorzkniały 007 z zadatkami na pierwszej klasy alkoholika. Ma szczęście, że dobrze wygląda nieogolony.
Zabawna rzecz, te kontrakty z klauzulą o nieskończoności. Niby o nich wiesz, ale jakoś nigdy nie bierzesz pod uwagę w odniesieniu do siebie. Wyobrażasz sobie, że idziesz kiedyś na emeryturę i odpoczywasz, a potem umierasz i odchodzisz w pokoju, albo z hałasem, albo czepiając się życia pazurami, ale odchodzisz.
I widziałaś - albo widziałeś - pracowników wracających do pracy tydzień po tym, jak żona przejechała ich nowym czerwonym sportowym samochodem, pośmiertnie przenoszonych do innych filii, albo zdegradowanych do obsługi szatni, przynoszących kawę, niestarzejących się chłopców na posyłki, łączników z innymi piekielnymi wymiarami, i mimo to, obudziwszy się po śmierci, z blizną w miejscu, gdzie topór oddzielił głowę od jakże kształtnej szyi, przeżywasz moment zdziwienia. Gdzie jestem, co robię, czy nie powinnam oddychać.
Potem zakładasz szpilki i robisz swoje. Dobra mina do złej gry to praktycznie motto pracownika jakiejkolwiek korporacji. A ta jest piekielna w każdym znaczeniu tego słowa.
Jeśli Drużyna Angela podpisze swoje kontrakty, też czeka ich ta miła niespodzianka. To dopiero będzie śmieszne. No, może nie dla nich, ale mimo wszystko.
Tak naprawdę Lilah wie, czego Wesley szuka w archiwach. Bądź co bądź, już od dawna znała go troszkę lepiej, niż on sam.
To nie jest tak, że nie docenia gestu, naprawdę. Może i jest suką, ale nie ślepą.
- To coś znaczy. Że próbowałeś.
Tylko że wcale nie aż tak wiele.
*~*~*
To pewnie szczur.
Skrobanie w sąsiednim tunelu. Lepiej, żeby to był tylko szczur. Kanały cuchną, ale nie aż tak, by głodny wampir, lub coś jeszcze gorszego, nie było w stanie wyczuć na odległość jej krwi. Oparta o ścianę - ta bluzka kosztowała więcej, niż niektórzy zarabiają przez miesiąc - przyciska dłonie do rany. Ból uderza falami; na przemian otrzeźwia ją i pogrąża w odrętwieniu.
Gdzieś na powierzchni, w mieszkaniu, do którego nie odważy się iść, w lodówce chłodzi się szampan. Gdzieś na powierzchni, w tym samym mieszkaniu, ma inne ubrania, niepodarte i bez plam krwi. Czyste. Gdzieś tam (dokładnie wie, gdzie by ich szukała) leżą wygodne sandały. Ma ze dwie wygodne pary butów. Rzadko je nosi.
Instynkt mówi jej dokładnie, co powinna zrobić. Zapłacić swoją międzywymiarową kartą kredytową z niemal nieograniczonym limitem (do momentu, gdy zauważą Starsi Partnerzy - ale Lilah zawsze jest rozważna. Nie przyciąga niepożądanej uwagi) za bilet w jedną stronę tak daleko od Los Angeles, jak to tylko możliwe. Może nie Quor’Toth ani Pylea, myśli raczej o jakimś świecie z drinkami, osobistymi masażystami i obsługą hotelową.
Oddałaby wiele za czysty ręcznik.
Jest pewna, że to tylko szczur.
Nie słucha instynktu. Zostaje tutaj, by szukać zemsty. Albo może - choć nie powiedziałaby tego nikomu - przez wzgląd na tego sukinsyna.
*~*~*
Ma na sobie plisowaną spódnicę i białą koszulę: czasami konwencja ma swoje zastosowanie. Oczywiście na niej znaczenie stroju pensjonarki zostaje nieco zniekształcone.
Studentka prawa, Lilah Morgan, cała składa się z łokci i kolan. Ostre kanty jej twarzy, lekko tylko złagodzone zakręconymi na papilotach włosami, nadają jej drapieżny wygląd. Gdyby kiedyś wzięła udział w jakimś szkolnym przedstawieniu (gdyby nie była to taka strata czasu) obsadzono by ją pewnie w roli harpii, czarownicy lub złej macochy. Czyjejś brzydkiej starszej siostry.
Obcasy ma na tyle wysokie, że wchodzenie po schodach do budynku, w którym odbywa się jej pierwszy wykład, przypomina trochę sztukę balansowania na linie. Trzeba stąpać bez strachu i zachować prosty kręgosłup. To coś, do czego można się przyzwyczaić. Pierś do przodu i nie oglądaj się za siebie.
Jeszcze tego nie wie (choć może się domyślać), ale na jej roku jest kilkanaście przyszłych prawniczek przewyższających ją urodą, dokładnie dwadzieścia bardziej pracowitych i osiem zdolniejszych.
Jedno za to wie. Lilah Morgan nigdy nie zapomina, czego chce od życia. Lilah Morgan wie, czego szuka.