Róża Fereldenu - prezent dla Filigranki

Dec 29, 2014 00:03

Tytuł: Róża Fereldenu
Autorka: Skye
Prezent dla: Filigranki
Fandom: Dragon Age (Origins, Inkwizycja)
Życzenie: Dragon Age: Loghain nadal. I dzieci. Relacje z Anorą albo Cailanem, albo obojgiem, bo w końcu mariaż był szykowany od dawna, więc Loghain pewnie z ciekawością/niepokojem/sympatią czy czymkolwiek autor zechce obserwował dorastanie chłopca.
Słów: Żałośnie mało.

Wychodzi na to, że kochanie pewnych postaci, a pisanie o nich, to rzeczy, które nie zawsze udaje się ze sobą pogodzić. Mogłabym godzinami rozmawiać o Anorze i Loghainie, ale ubranie czegokolwiek na ich temat w słowo mniej więcej literacko pisane, przekroczyło moje możliwości. Poniższe jest trzecią (nie lepszą od dwóch poprzednich) wersją żałośnie słabego fika, który być może kiedyś uda mi się napisać porządnie.
Fik zawiera spojler do misji Oto jest otchłań z Inkwizycji. Oparty niestety na vidach, albowiem nie miałam jeszcze okazji zagrać w ten świat, jest następny w kolejce.



You love so deep, so tender
Your people and your land
You love 'em 'til they can't recall
Who they are again

Maric powiedział mu kiedyś: Nigdy więcej nie poświęcaj misji dla ratowania jednej osoby. Ciekawe, czy powiedziałby to samo teraz, o chłopcu w złotej zbroi, ginącym w sposób pozbawiony glorii i chwały, na pierwszej linii frontu.

(Nie ma nic chwalebnego w umieraniu, Cailanie. Nigdy nie słuchałeś.)

.

Nim Loghain zostaje generałem, jest synem rolnika. Jego ojciec uczy go, że chwasty należy wyrywać, nim rozrosną się na dobre, pochłaniając plony.

To zadziwiające, że dowództwo polega głównie na tym samym.

.

Nim Maric nadaje im tytuły, Anora jest dzieckiem z pospólstwa. Gdyby nie jasne warkocze, Loghain nie potrafiłby odróżnić jej wśród gromadki brudnych dzieci o podrapanych kolanach. Gdy dorasta, nazywają ją różą Fereldenu, ozdobą królestwa. Anora uśmiecha się, słysząc komplement, tym samym uśmiechem, za pomocą którego wkrótce będzie w stanie oszukać całą nację; tym samym, który niedługo przerodzi się w uśmiech dumnej kobiety powoli gnijącej od środka.

Zanim to nastąpi, póki Anora wciąż kwitnie, Loghain weźmie ją do ich ogrodu w Gwaren, gdzie rąbek jej sukni o drogim kroju z Orlais podrze się o wystające kolce. Róża jest piękna, Anoro, lecz jest najniebezpieczniejszym z kwiatów. Nie zapominaj, Anoro.

Loghain zapomina. Anora nigdy.

.

Nim Anora dorasta, bawi się w ogrodach Denerim z jasnowłosym chłopcem, który z wyglądu mógłby być jej bratem, lecz zostanie jej mężem. Już teraz Cailan podąża za nią jak wierny, zauroczony szczeniak.

Ich dwoje ostatecznie przypieczętuje naszą przyjaźń, powie Maric i tak najwyraźniej wyglądają królewskie zaręczyny, te nieoficjalne, nie na oczach dworu; te oficjalne, to fałszywe uśmiechy i spojrzenia pełne pogardy ze strony szlachty Fereldenu. Loghain nie musi podsłuchiwać, by słyszeć ich szepty, ich sprzeciw, pospólstwo nie powinno zasiadać na tronie, ale słowu króla nie należy sprzeciwiać się zbyt głośno.

Zanim to nastąpi, Loghain usiądzie z Anorą na ławce w ogrodach pałacu w Denerim i zmiecie ślady ziemi z jej sukienki, a z jej twarzy ślady łez.

W naszym świecie, Anoro, król symbolizuje kraj. Maric to Ferelden. A Cailan...

Będzie Fereldenem, odpowiada Anora.

Żadne z nich nie musi mówić nic więcej. Mac Tir znaczy syn ziemi i tym są przede wszystkim, Anora i on.

.

Nim Cailan dorasta, Maric ginie na morzu.

Loghain spędza dwa lata i majątek, próbując sprowadzić go do domu. Być może to błąd. Być może powinien pamiętać, że Cailan jest teraz Fereldenem.

Przez moment jest ojcem dla nich obojga, ale tylko jedno z nich go słucha. Anora uczy się dworskich zasad z równym zapałem, z którym Cailan czyta historie o bohaterach. Wielebna Matka wkłada dwie korony na dwie jasnowłose głowy, ale tylko jedno z nich tak naprawdę wie cokolwiek o władzy.

Anora dorasta, lecz wciąż plecie włosy w dwa warkocze. Cailan nie dorasta nigdy.

.

Nim Cailan umiera, jest lustrzanym odbiciem swojego ojca, ale tylko z wyglądu.

Calian jest podobny do Marica pod jeszcze tylko jednym względem: nie stroni od kochanek. Loghain obserwuje i wie, że Anora obserwuje również, tak samo, jak niegdyś czyniła Rowan. Są kochanki, lecz nie ma bękartów. Coraz głośniej i głośniej, dwór szepcze bezpłodności królowej. Uśmiechnięta Anora stoi u boku męża, kwitnąca róża więdnąca od środka.

.

Nim Cailan umiera, próbuje zniszczyć wszystko, co osiągnął Maric, w imię chwały, w imię opowieści, chłopiec wychowany w pokoju, pragnący przeżyć wojny, które przeżyli jego rodzice. Cailanowi bliżej do kawalera z Orlais niż rycerza Fereldenu i może właśnie dlatego otwiera dla wroga te same granice, które niegdyś zamknął jego ojciec.

Dawne wojny są właśnie tym, Loghainie, dawnymi wojnami. Mój ojciec pozwolił wrócić Szarej Straży. Dlaczego miałbym nie iść za jego przykładem.

Twój ojciec walczył o niezależność Fereldenu.

Być może to twoja niezależność martwi cię bardziej, Loghainie.

(Jest jeszcze plotka, plotka, którą Loghain słyszy zewsząd. Królowa z pospólstwa jest bezpłodna. Być może nastał czas na zmiany. Loghain przejmuje listy do Celene nim opuszczają Ostagar.)

.

Zanim Loghain ogłosi siebie regentem, Anora, na krótką chwilę, staje się znów sześcioletnią dziewczynką, która płacze w jego ramionach.

Nie był dobrym mężem ani dobrym królem, ale był moim przyjacielem. Miał dobre chęci.

To nie wystarcza, Anoro.

Nie. Nie wystarcza.

.

Zanim Loghain wygrywa wojnę domową, Anora powstaje przeciwko niemu na oczach Zjazdu Możnych, z bękartem Marica u boku.

Chłopak ma twarz Theirina i oto Cailan zza grobu domaga się jego głowy, ale Wiedźma ze Straży ma wobec niego inne plany. Powołuje się na prawo werbunku i sadza jego córkę na tronie. Anora wypędza bękarta, przywdziewa złotą zbroję, jak kolce, i prowadzi Ferelden na wojnę.

(Inna wiedźma składa propozycję nie do odrzucenia, przynajmniej dla Amell. Nie zamierzam umierać. Jeśli chcesz, giń, lecz jeśli zginiesz po drodze, to zostawia tylko mnie.

To byłoby zbyt łatwe, Loghainie. Zginąć jak bohater, odpokutować winy, nie sądzisz?

Chciałeś nas zabić. Żyj jak my.)

.

Zanim to nastąpi, zanim w jego żyłach zaczyna płynąć krew pomiotów, a demony nawiedzają jego sny, zanim Eamon zaczyna knuć jak zrzucić Anorę z tronu jeszcze przed oficjalną koronacją, Anora odwiedza go w celi.

Uczyłeś mnie, że Ferelden to wszystko, ojcze.

To ty jesteś zagrożeniem! Nie widzisz tego?

To nie znaczy, że chcę patrzeć, jak umierasz.

Jestem twoją córką.

Żadne z nich nie musi mówić nic więcej.

.

Jego wyrok opóźnia się o dziesięć lat, miejsce sądu, pustka, która w jego nozdrzach − być może to właśnie jego największy Koszmar − wciąż pachnie ciężkimi perfumami z Orlais. To lepsze, niż żyć tam przez następną dekadę. Inny demon i żadnych świadków. Godna śmierć, jeśli jest cokolwiek godnego w umieraniu.

Ferelden jest w dobrych rękach, a Loghain ginie za Strażników, ginie za Orlais.

To dobrze, że nie ma czasu się nad tym zastanawiać.

gwiazdka lja 7, autor: skye, fandom: dragon age

Previous post Next post
Up