CHECKPOINT

Sep 01, 2012 00:24

Big Bangowcy! Przyszedł czas, żeby pochwalić się swoją ciężką pracą. Wklejajcie w komentarzach fragmenty tekstów, grafiki, pojedyncze piosenki z fanmiksów. Lub, jeśli preferujecie, stwórzcie osobny post, gdzie dowiedziecie swojego poćwięcenia i wylanych nad projektami łez.

multifandom big bang 2012

Leave a comment

upupa_epops August 31 2012, 22:32:00 UTC
Jestem teraz wprawdzie po uszy w pisaniu czegoś innego, i do tego fika będę mogła porządnie przysiąść dopiero za dwa tygodnie, ale mam już napisane to i owo, i pomyślałam, że jedną scenę mogę pokazać :).

Roboczy tytuł fika: Wesley jest tatusiem Alarica

Alaric nie lubi jeździć do Bostonu.

Jego odwiedziny u ojca zawsze kończą się tak samo, kilka bardzo dziwnych wieczorów, które spędzają, siedząc przy kominku i wpatrując się każdy w swoją szklankę whisky, Alaric i Wesley, mistrzowie komunikacji.

Każdy pokój jest pełen schowków wypchanych po brzegi sprzętami, które wcale już nie wydają się Rickowi zabawne, hej, tato, też zrobiłem podobną kuszę, chcesz zobaczyć?; może gdyby w odpowiednim wieku uważniej przyjrzał się tym wszystkim rzeczom wypadającym z ojcowskich szuflad, zaoszczędziłby sobie wielu nieprzyjemnych niespodzianek. Teraz oczywiście starannie omijają ten temat, Wesley bardzo wyraźnie nie mówi a nie mówiłem, a Alaric intensywnie nie wspomina Isobel, nie mówiąc już o innych szczegółach swojego życia, bo doprawdy, tylko tego mu jeszcze potrzeba.

Tym razem jest jeszcze dziwniej niż zwykle, widzisz, tato, moja dziewczyna została zmieniona w wampira i rytualnie zamordowana na ołtarzu ognia, tak, wiem, jak to brzmi; odziedziczyłem po niej dwójkę siostrzeńców, z czego siostrzenica wcale nie jest jej siostrzenicą, tylko moją pasierbicą, naprawdę musimy o tym rozmawiać?. Ojciec, czego należałoby się spodziewać, rzuca tylko głębokie Cóż..., sto procent brytyjskości w brytyjskości, po czym odruchowo idzie w stronę barku i wyciąga z niego flaszkę i dwie szklanki; w przeciwieństwie do Alarica nie trzyma kołków powtykanych gdzieś pomiędzy alkohol, nie ta klasa i nie ten styl. Rick zawsze czuje się przy ojcu nieco nieadekwatny, ot, śmieszny człowieczek w nieodpowiednich butach, prowincjonalny nauczyciel historii o plebejskim akcencie; oczywiście Wesley nigdy nic takiego nie powiedział.

Wytrzymują razem cztery dni; Alaric przywiózł ze sobą zdjęcia Eleny i Jeremy'ego włożone elegancko w książkę, którą podczytuje ostatnio przed snem. Wesley chyba docenia, że syn oszczędził mu dwugigowej karty pełnej fotografii całego Mystic Falls i wszystkich jego mieszkańców, bo przygląda się zdjęciom dzieciaków z dużą uwagą i nawet jego powstrzymanie się od komentarza ma w sobie jakąś sympatyczną nutkę. Później, już po kolacji, wymieniają kilka zdań na temat planów na przyszłość, oczywiście żadnych nacisków ani sugestii. Wesley zawsze sprawia wrażenie trochę zawstydzonego swoją nieobecnością w życiu Alarica przez, cóż, pół jego życia, więc bardzo stara się nie wtrącać.

Żegnają się wczesnym popołudniem, energicznym uściskiem dłoni i obustronnymi zaproszeniami, wszystko uprzejmie i stylowo. Rick spędza potem całą drogę do Wirginii z radiem hulającym na cały regulator, ale i tak przez najbliższy tydzień ma wrażenie, że w niektórych słowach gubi r. Czuje się z tym bardzo głupio.

Reply


Leave a comment

Up