Mam straszliwy mętlik w głowie. Reaguję histerycznie.
Jeśli ten tekst przypomina cokolwiek, to zasługa Idril i Nasi.
Ja bardzo przepraszam.
Supernatural
450 słów
pre-series, motywy z 2x08 i 2x14
chyba angst
Czasami coś złego po prostu się przytrafia.
1x05 Bloody Mary
Bardzo Specjalny Króliczek
To, czyim samochodem pojadą, ustalili, rzucając monetą. Srebrną dziesiątką, ciepłą, znalezioną w tylnej kieszeni dżinsów. Przerośnięta szczęka Roosevelta dla Impali, pochodnia spleciona z gałązkami oliwki i dębu dla podstarzałego granatowego Cherokee.
Roosevelt spadł wtedy profilem w dół i właśnie dlatego John siedzi teraz za obcą kierownicą, w dziwnie twardym, wciąż odsuniętym maksymalnie do tyłu fotelu kierowcy i z wstecznym lusterkiem odbijającym kawałek sufitu zamiast kawałka już przebytej drogi.
Nie chce ich dopasowywać do swojego wzrostu.
W pewnym sensie cieszy się, że pedały reagują szybciej, że radio jest zepsute, że trzeba skupiać się na ręcznym zmienianiu biegów. Gdyby padło na Impalę, chyba nie przemógłby się, żeby wrócić. Włączyłby głośno muzykę, odebrał chłopców od Jima i odjechał gdziekolwiek.
Na fotelu pasażera leży brązowa skórzana kurtka, a w jej kieszeni wciąż tkwi Bardzo Specjalny Króliczek Na Wtedy, Kiedy Nie Ma Taty.
Granatowy Cherokee mija granicę między Wyoming a Nebraską.
*
John mechanicznymi ruchami otwiera jeepa. Szuka soli i benzyny.
Znajduje je na tylnym siedzeniu, pod skórzaną kurtką.
*
Dziwnie się jedzie na fotelu pasażera. Dziwnie się jedzie nie swoim samochodem. Cherokee jest wysoko zawieszony, wibracje silnika rozchodzą się po aucie w zupełnie inny sposób, inaczej odczuwa się nierówności drogi. No i radio nie działa.
Właściwie nie rozmawiają, to głównie on mówi - lubi mówić. Widać, że stara się unikać tematów, które dla Johna mogłyby być nieprzyjemne. Opowiada głównie o córce. Śmieszne stworzenie - jasne warkocze, brązowe oczy. Jeszcze jakieś piętnaście lat i niejednemu chłopakowi zawróci w głowie. Na razie nie widzi świata poza swoim tatą. Chodzi za nim wszędzie. Dobrze, że jeszcze nie dosięga do noży i pistoletów.
Na postoju w kieszeni skórzanej kurtki odnajduje się nieco przybrudzony, różowy króliczek, stary znajomy. Już wiele razy nie z własnej woli błądził w ekwipunku łowcy. Odnajdywał się tuż przed wyjazdem, przesiąknięty zapachem prochu, skóry i kurzu. I nie odstępował właścicielki nawet na krok - aż do powrotu taty.
Tym razem chyba zapomniał się przypadkiem znaleźć.
Bardzo Specjalny Króliczek Na Wtedy, Kiedy Nie Ma Taty.
*
Zaplanowali chyba wszystko, poza tym, czyim samochodem pojadą - o tym jednym rozstrzygnął przypadek. Srebrna dziesiątka wróciła do kieszeni spodni, a John nawet się ucieszył, że teraz będzie przepakowywał swoje rzeczy do bagażnika jeepa. Uśmiechnie się do małej dziewczynki, która kręci się wokół samochodu i powtarza coś o jakimś króliku. Ma się czym zająć. Nie musi patrzeć na ich pożegnanie. Skupi się na wybieraniu odpowiedniego sprzętu. A potem wsiądzie do samochodu. I nie będzie myślał o tym, co obiecał. Bo przecież wszystko jest zaplanowane, wszystko będzie dobrze.
A potem odjeżdżają - za kierownicą wysoki blondyn z długimi włosami związanymi w kucyk, na fotelu pasażera ogorzały brunet, który zapuścił brodę, bo tak wygodniej. Odjeżdżają, dając na pożegnanie sygnał klaksonem. Niedługo wrócą.
Cherokee zamaszyście wjeżdża na główną drogę.