Gwiazdka lja #4: Gwiazdka dla Cathly

Dec 18, 2011 15:59

Autor: idrilka
Dla kogo prezent: cathly
Życzenie nr 4: Merlin - Artur/Morgana, AU, w którym Uther dowiaduje się o magii Morgany (gdzieś na etapie sezonu drugiego), a Artur staje po jej stronie. Niestety, Uther nie daje się przekonać, że Morgana nie stanowi zagrożenia. Angst?
Tytuł: Palimpsest
Fandom: Merlin BBC
Ilość słów: 4 840
Spojlery: Bardzo ogólne do ( Read more... )

autor: idril, gwiazdka lja 4, fandom: merlin

Leave a comment

pellamerethiel December 25 2011, 20:24:44 UTC
Ten fik miejscami przypomina mi inne Twoje fiki o Morganie - to nawiązanie do lodu, który płynie w żyłach Uthera czy jakoś tak, ten początek z pisaniem historii itp... W sumie to wciąż jedna i ta sama historia z różnymi wątkami mniej lub bardziej wyeksponowanymi i nieco innymi szczegółami, ale zawsze wiodąca do tego samego, smutnego końca, prawda? :(

Twój Uther był straszny - faktycznie taki wyniosły, zimny i odpychający - nie dziwi mnie, że Morgana się go najpierw bała. W ogóle bardzo podoba mi się, że nawet kiedy przyszedł odwiedzić ją w jej celi, to zamiast błagać go o życie albo mówić, że to nie jej wina etc. po raz kolejny rzuciła mu w twarz tym wszystkim, co myślała. Morgana <3

Morgana/Artur bardzo subtelne i świetnie napisane... Ten tekst o cieniu rzęs na policzkach <3

I świetne zamknięcie z tym pocałunkiem w czoło, odbiciem tego wcześniejszego pożegnania. :D

Reszta w formie cytatów :)

Artur przychodzi do niej czasem, pachnąc dymem ognisk i ziemią, a jego oczy w wątłym świetle świec są niemal tak stare jak oczy Uthera.
*__*

Nie rozmawiają o tym w świetle dnia - oni istnieją jedynie w mroku, w czterech ścianach komnaty Artura. Kolejna rzecz, którą Morgana musi ukrywać.
Świetne.

większość szlachetnie urodzonych dam woli czekać na powrót swoich ojców, mężów i braci w czterech ścianach zamku, ale Morgana kocha szum wiatru rozwiewającego jej włosy i smagającego twarz, kocha zapach lasu i mokrej ziemi, a kiedy wdycha rześkie powietrze wczesnego, późnozimowego poranka, czuje, jak magia buzuje w jej żyłach i pulsuje tuż pod skórą, żywa i silna.
Piękny opis.

Wystarczyło, by straciła kontrolę jedynie na moment krótki jak jedno mgnienie oka, a magia w jej żyłach przelała się niczym płynne złoto przez krawędź przepełnionego naczynia.
Chyba mój ulubiony fragment.

Artur, nikt więcej. Takiego kocha go najbardziej, ale wie, że to być może ostatni raz, kiedy widzi go właśnie tak.
Taaak <3

Nawet będąc tak bezsilna, samym swoim istnieniem zagraża wszystkiemu, co najważniejsze dla Uthera. To niemal zabawne, jak niektórzy uważają króla Camelotu za nieustraszonego, podczas gdy tak naprawdę cały czas żyje on w panicznym strachu.
Dobrze powiedziane.

Gdy widzi go następnym razem, Artur upada ciężko, długo, nieskończenie długo, jak gdyby czas rozciągnął się poza własne ramy, a chwile krótkie jak jedno mgnienie oka zamieniły się w lata
Ale następnym razem widzi go wtedy, kiedy uciekają, nie? A Camlann jest dopiero następne...

Świetna robota :)

Reply

idrilka December 27 2011, 12:03:20 UTC
Dzięki za komentarz! Cieszę się, że Ci się podobało. :)

To w sumie prawda z tym podobieństwem - tzn. wynika to chyba głównie z tego, że ja mam tak silny head!canon co do niektórych rzeczy w tym verse, że to czasami wyłazi, czy chcę, czy nie.

Gdy widzi go następnym razem, Artur upada ciężko, długo, nieskończenie długo, jak gdyby czas rozciągnął się poza własne ramy, a chwile krótkie jak jedno mgnienie oka zamieniły się w lata
Ale następnym razem widzi go wtedy, kiedy uciekają, nie? A Camlann jest dopiero następne...
No nie, nie do końca, bo następnym razem, po tym, jak Artur wychodzi od niej, Morgana "widzi" go (w taki, czy inny sposób) w swojej wizji.

Reply


Leave a comment

Up