fikaton 11, dzień 4

Oct 24, 2011 23:59

... wszyscy mamy kryzys?

autor: aspenaire
tytuł: Dlaczego Sir Leon wciąż żyje (kolejny fail tytułu lol)
fandom: Merlin BBC/Sherlock BBC/inne fandomy/życie/my/wszystko inne
pairing: Leon/Gwaine, Artur/Merlin, John/Sherlock, Gwen/Lancelot
spojlery: Merlin do 4x02
słów: 662
A/N: PRZEPRASZAM, za wszystko, ale musiałam się leczyć crackiem i dziwnym au którego nawet nie potrafię umiejscowić w czasie. to srsly nie jest śmieszne, ale hej, ma ponad 600 słów i jest bez sensu, coł who cares. NO I JEST SIR LEON


Dlaczego Sir Leon wciąż żyje

Gdy odrzucisz to, co niemożliwe, wszystko pozostałe, choćby najbardziej nieprawdopodobne, musi być prawdą.
Arthur Conan Doyle

- Problem nie polega na tym, że Sir Leon wstał z martwych - wyjaśnił Holmes - lecz na ustaleniu, jak to się właściwie stało.

I tu był problem. Nikt, nawet Sherlock, nie miał dobrej teorii.

Sir Leon siedział na drewnianym stołku w komnatach Gaiusa i pił herbatkę. Uspokajającą. Umieranie i wstawanie z martwych 4 razy w ciągu jednego dnia może wytrącić człowieka z równowagi. I szczerze mówiąc, było trochę męczące.

Dookoła niego zebrał się spory tłumek.

- Magia. Zdecydowanie magia. Założę się, że to Morgana - stwierdził Uther.

Nikt nie zwrócił na niego uwagi.

- Ugryzł go wampir? - podsunął Merlin.

- Merlinie, wampiry nie istnieją. Już to przerabialiśmy.

- No nie wiem, Panie, wydaje mi się, że kiedyś widziałem jednego… - zaczął Gwaine. - Wysoki blondyn, wkurwiający jak cholera, i miał te kości policzkowe…

- Gwaine, ile razy mam ci mówić, nie rozmawiaj z nieznajomymi w barach, bo to się kiedyś źle skończy. - Lancelot usiadł obok Leona. - Chcesz więcej herbatki?

- Ja przyniosę! - Gwaine pobiegł do kuchni zanim Leon zdążył zareagować.

- Może po prostu ktoś rzucił na niego klątwę, pamiętam, że była taka legenda o Władcach Czasu…

- Gwen, nie. Ile razy mam powtarzać, że podróże w czasie są niemożliwe?

- To nie jest do końca prawda, przecież my tu jest… ała! - Sherlock nie dokończył, bo John wymierzył celne kopnięcie w jego kostkę.

- Ja tylko mówię, że może istnieć w kilku płaszczyznach czasowych równicześnie, to wszystko.

- Tak, Gwen, a ludzie miewają po dwa serca.

- Merlinie, nie kłam, sam mi mówiłeś, że poznałeś tego przystojnego doktora co miał dwa serca, seksowne okulary i tak dalej…

- Poznałeś przystojnego mężczyznę? - Artur obrócił się nagle w jego stronę.

- Ee… Nie, to była strzyga. Poznałem strzygę. Znaczy, spotkałem. Czy wiesz, że strzygi też mają dwa serca?

- Merlin…

- I się zaczęło. - westchnęła Gwen. - To ja pomogę Gwaine’owi w kuchni.

Gwen sobie poszła. Lancelot poszedł za nią.

- Ja mam pomysł, może został opętany? - podsunął Percival. - Przez anioła, demona, czy co tam jeszcze.

- Sklonowany, jeśli już.

- Sklono-co?

- Nieważne.

- Może po prostu zmartwychwstał, nie wiem, ktoś go wskrzesił bo mu się nudziło.

- Jak myślisz, Holmes?

- Nudne.

- Wiem! Jest duchem w ciele człowieka.

- Elyan, powiedz mi, gdzie ty tu widzisz sens.

- Zombie w stanie początkowego rozkładu?

Gaius powąchał ostrożnie Leona.

- Śmierdzi, ale to chyba nie to. Bez urazy…

- Nie ma sprawy.

- Może po prostu stałeś się nagle nieśmiertelny? - zasugerował Gaius. - To możliwe.

- Nie wykluczałbym - zaczął Sherlock. - Chociaż, z logicznego punktu widzenia…

- Może Merlin faktycznie miał rację. Sir Leon to wampir!

- Nie, Elyan, to nie ten verse! Gdzie jest Lancelot, kiedy go nie ma? On coś powinien wiedzieć, przecież wrócił z tamtej strony.

- To było co innego. - Rzekł Gaius. - To było zaplanowane. Sir Leon…

- Magia - powiedział Uther już po raz kolejny, patrząc się podejrzliwie na Sir Leona. - To na pewno sprawka magii. I Morgany.

- Wszyscy mówią to tak, jakby to było coś złe... mmph - John miał szybszy refleks i zdążył zatkać mu usta ręką.

- Sherlock oczywiście chciał powiedzieć, mój Panie, że przeprowadzimy dokładne śledztwo na ten temat i odkryjemy prawdziwą przyczynę dla której Sir Leon wciąż żyje.

Uther patrzył, jak John i Sherlock wychodzą, pogrążeni z rozmowie.

- Przypomnij mi jeszcze raz, jak poznałeś tych ludzi, Gaiusie?

- Sherlock Holmes czasem wpada do naszej kostnicy, Panie.

Uther pokiwał głową w zrozumieniu, po czym skierował się do swoich komnat. Gaius poszedł wertować stare księgi w poszukiwaniu odpowiedzi. Elyan i Percival też gdzieś zniknęli.

Gwaine wrócił z herbatką i hot dogiem. Leon oparł mu głowę na ramieniu, wyjął papierosa i go zapalił, po czym westchnął do kubka.

Tak naprawdę to rozwiązanie było oczywiste. I tylko Leon wiedział, dlaczego wciąż żyje, ale wolał nikomu nie mówić. To było niebezpieczne, one jeszcze naprawdę mogą mu coś zrobić. Wolał się nie wychylać.

Przynajmniej jeszcze przez te trzy dni.

autor: aspenaire, fandom: sherlock (bbc), fikaton 11: dzień czwarty, fikaton 11, fandom: merlin

Previous post Next post
Up