Kryzys dnia trzeciego. Naprawdę ciężki kryzys. Napisane w dziesięć minut.
Autor:
mlekopijcaPrompt: Blackmore's Night, Greensleeves
1,
2Fandom: Narnia
Tytuł: Zielona
Słów: 100
Łucja, między pierwszym a drugim filmem.
Wysuwa stopy z butów (są rozmiar za małe i trudno teraz o nowe. Łucja rośnie trochę zbyt szybko, jest już prawie tak wysoka, jak Edmund, jej niedzielna sukienka nie dosięga ziemi, kończy się nad kostkami), najpierw lewą, później prawą (rytuał) i stawia pierwsze kroki na trawie. Źdźbła łaskoczą między palcami, szorstka, tnąca trawa i ta miękka, której nazwy teraz (wcale) nie pamięta, wciąż chłodna w cieniu za domem, gdzie o tej porze nie dochodzi słońce.
Patrzy na swoje nogi i powoli porusza palcami, najpierw lewej, później prawej stopy, badanie gruntu. Rozkłada ręce na boki i zamyka oczy.
Nie słyszy śpiewu.