Fikaton 10x02

Mar 18, 2011 22:29

Autor: idrilka
Tytuł: Marionetki
Fandom: Camelot
Prompt: Dante Gabriel Rosetti, "Zaślubiny św. Jerzego i księżniczki Sabry"
Spoilery: Do pilota, rzecz jasna.
Ilość słów: 420
A/N: Winię Skye, która kazała mi do tego prompta pisać incest. No więc jest incest - Artur/Morgan. Jak zwykle, głęboko czerpię z "Mgieł Avalonu". (A, i jeszcze tag dla fandomu poproszę, dobrze?)

Marionetki

To dziecko nie będzie zrodzone z miłości.

Oczy Artura zachodzą mgłą, czar działa, uzurpator nie spostrzeże się, zanim nie będzie za późno. Ale wtedy ona będzie już trzymać go w zaciśniętej dłoni i jeden ruch wystarczy, by go zmiażdżyć, marionetka powiewająca na wietrze, legenda obracająca się w pył.

(paznokcie pozostawiające ślady na skórze, która nabiega krwią, czerwony ból pod zaciśniętymi powiekami, urywany jęk)

To dziecko nie będzie zrodzone z miłości.

To dziecko, urodzone w noc Beltane, pośród płonących ogni, zabije własnego ojca - tak mówi przepowiednia. Królestwo, które zawsze było dziedzictwem Morgan i które jej wydarto, będzie wreszcie należeć do niej. Camelot Artura na powrót obróci się w ruinę.

(całuje go, długo i niemal boleśnie, zęby uderzają o zęby z cichym szczękiem, dłoń zaciśnięta wokół garści złotych włosów, szyja Artura wygięta do tyłu; mogłaby teraz sięgnąć po sztylet, sprawić, że popłynąłby szkarłat Pendragonów, ale kara powinna być adekwatna do winy, szybka śmierć zawsze jest zbyt prosta)

Opowiem ci historię, mówi. W tej historii nie ma bohaterów.

Jest córka matki złożonej w ofierze na ołtarzu pożądania - pożądania króla dla innej kobiety, dla kobiety innego mężczyzny (ona nigdy nie będzie niczyją własnością, przysięgła to sobie, wszyscy będą jedynie pionkami w jej grze) - oddana do klasztoru jak stare ubranie. Nie będzie niczyją marionetką.

Jest wyrostek wychowany przez chłopską rodzinę, który nigdy nie miał być królem, syn kobiety, która nigdy nie miała być królową.

Jest czarodziej, który myśli, że może bezkarnie grać boga.

Będzie dziecko, które zostanie zrodzone z nienawiści i podstępu - będzie nosiło swoje pochodzenie niczym stygmat, na czole i dłoniach, i sercu. Dziecko Beltane, które obróci Camelot w dawno zapomnianą legendę.

Prawda jest taka, że żadne z nich nie zasługuje na to, by zapamiętała ich historia.

(mięśnie drgające tuż pod skórą, koniuszek języka w zagłębieniu pępka, a później usta wędrują niżej, plecy wygięte w łuk, dłonie zaciśnięte kurczowo na jego ramionach, czerwone ślady paznokci na skórze, będzie nosił je jak znamię swojego występku)

Opowiem ci historię, mówi. W tej historii nie ma szczęśliwego zakończenia.

Jest grzech, w który wierzy tylko jedno z nich i tabu, w które wierzą oboje, jest przelana krew na zasnutych mgłą wzgórzach, jest królestwo, które obraca się w ruiny i król, który nie dożywa starości, i syn z nieprawego łoża, mszczący się za krzywdy swojej matki.

Tak kończy się ta opowieść.

(przerażenie w niebieskich oczach, o Boże, o Boże… - ale ona nie czci Boga zamkniętego w świątyniach z kamienia i pełnych milczenia klasztorach; przedwieczna Bogini, łaskawa, ale sprawiedliwa - to jej Morgan służy, jej i nikomu innemu)

Tak się zaczyna.

autor: idril, fikaton 10: dzień drugi, fikaton 10, fandom: camelot

Previous post Next post
Up