autor:
le-mrufandom: BSG (sorry)
ilość słów: 1 476
postaci: Kendra Shaw, również Kara, Adamowie
spoilery: do 2x17 Captain's Hand i filmu Razor, po 2. części idzie w AU (właściwie to w realiach "Nagrody")
prompt:
Goya, Rozstrzelanie powstańców madryckich, ale można tam znaleźć odniesienia do jeszcze jednego promptu i innego dzieła malarskiego
(
Read more... )
Pierwszy kawałek podoba mi się chyba najbardziej - jest pełen takich niespełnionych nadziei i soczystych opisów. Drugi, z Kendrą, która wyobraża sobie własny pogrzeb, odpruwanie naszywek z nazwiskami i pijącą za nią Karę. I to wywalanie zdjęcia do śmieci - wydaje mi się, że to bardzo do niej pasuje, takie oddzielanie tego, co jest, od tego, co było - bo w sumie ma rację, że lepiej zapomnieć o rodzinie, która nie jest teraz z nami we flocie, nie jest załogą, ale przecież nie da się tak całkiem wyrzucić z siebie tylu wspomnień, prawda? ;)
I ta trzecia część, co mogłoby być. Trzymanie się Kary, książka od Adamy, łamanie pewnych zasad (= morderstwo), tak, ale dzięki niemu ona wciąż żyje (żyje?), a ci, którzy by ją mogli oceniać, w większości już zginęli.
Dzięki za tego fika, wspaniale było móc coś takiego przeczytać. :)
A końcówka jest taka krzepiąca.
Żadne słabości nie są mile widziane, a to samo, co denerwuje ją w komandorze Adamie, powinna wykluczyć u siebie. W tym zbędny sentymentalizm.
<3
Pewnie tak, chyba że na mównicę wpuściliby Williama Adamę i wszyscy by posnęli.
Superkryzys: Adama przemawia.
Albo: Thrace zabiera jej rzeczy, jak dyktuje tradycja Galactiki, do mesy, gdzie podlegają one aukcji, a potem obala w jakimś ciemnym kącie flaszkę, może nawet żałując, że nigdy nie dosiadła się do Kendry przy śniadaniu, woląc towarzystwo Marcii Case i reszty swojego kawaleryjskiego towarzystwa.
Świetny kawałek.
O wierze decyduje strach: że po śmierci okaże się, że popełniło się błąd, że może trzeba było odpokutować w porę, oddać ostatnią koszulę biednemu, puścić ofiarny dym, naprostować ścieżki.
♥
Leży w swojej pryczy, patrząc w sufit i słuchając, jak Louis Hoshi masturbuje się na wspomnienie porucznika Gaety.
XDDD NIEŹLE.
Reply
Jestem tak wściekła, że ją poświęcono... miała cudownie wyrazisty charakter i pasowałaby jak ulał do "naszej" załogi. Nawet Adama ją lubił! "Thought it was impossible to find an XO meaner than Saul Tigh" - z podziwem XDDDD Cieszę się, że ujęłam ją w "Nagrodzie", bo tak zupełnie niezauważalnie wychynęła z tła i stała się jedną z ważniejszych postaci drugoplanowych.
W sumie każdy z tych fragmentów to jakaś inna wersja "to nie miało tak być", prawda? ;)
Tak tak :D
I ta trzecia część, co mogłoby być. Trzymanie się Kary, książka od Adamy, łamanie pewnych zasad (= morderstwo), tak, ale dzięki niemu ona wciąż żyje (żyje?), a ci, którzy by ją mogli oceniać, w większości już zginęli.
No, oparłam ją tu trochę o tę Kendrę z "Nagrody", dla której śmierć Starbuck byłaby wielkim ciosem w światopogląd.
Dzięki, niezwykle rusza mnie ta historia i chciałam wreszcie dać temu jakiś upust, a że ostatnio dużo zastanawiałam się nad tymi rzeczami, to chyba jakoś ze mnie wyszło ;))) Ale mogłabym to dopracować, rzecz jasna.
Reply
Leave a comment