Leave a comment

pellamerethiel March 2 2012, 21:00:01 UTC
O rany :DDD Bardzo mi się podobało! Widać, że bardzo długo siedziałaś nad tym fikiem, bo jest strasznie dopracowany, no i widać też, że uwielbiasz pisać o Paryżu, braciach i Alaricu... Pewnie dostawałaś ekstazy nad niektórymi fragmentami, co? ;))) Wszystko świetnie się zazębia i w ogóle widać, że fik ten tworzy taką spójną całość... Strasznie podoba mi się ten Alaric, grzebiący w przeszłości i orientujący się nagle, że nie grzebie tylko w życiu jakichś anonimowych, nieznanych osób, ale dwóch facetów, z którymi ma na codzień do czynienia... Sceny z Paryża, stara kamienica, Lexie i bracia grający sobie non stop na nerwach - fantastycznie to napisałaś, serio. No i te flashbacki przeplatające się z tym, co dzieje się teraz. Uderzająca jest też konkluzja - że role muszą być obsadzone i że bracia muszą stanowić swoje przeciwieństwa, nie może być tak, że obaj są źli jednocześnie (prawda?), że obaj są też sentymentalni (chociaż przecież na swój sposób są - patrz: Stefan i zdjęcie matki i pamiętnik, patrz: Damon i jego skrzyneczka z pamiątkami rodzinnymi). Naprawdę dobrze się to czytało. :)

Jak na kogoś, kogo śmierć już technicznie rzecz biorąc nie dotyczyła, Stefan Salvatore miał duży problem z zaakceptowaniem koncepcji przemijania.
Świetne.

Pierwszy szok kulturowy Alaric przeżył w dniu, w którym przeczytał wstrząsający list napisany tuż po zakończeniu bitwy pod Gettysburgiem, a dwie godziny później został przez nadawcę poczęstowany grzanką i zapytany, czy nie chciałby sobie zrobić przerwy w pracy, bo zaraz będą oglądać Gwiezdne Wojny.
Awww :)

Ten nowy Stefan, poważny i opętany obsesją samokontroli Stefan, który pił zwierzęcą krew, trzymał Rozmyślania Marka Aureliusza na nocnej szafce i zawsze przed pójściem spać podsumowywał swój dzień chociaż w kilku zdaniach, za każdym razem był tak samo nieprzyjemnym zaskoczeniem.
Padłam na tym...

Alaric dyplomatycznie udał głuchotę, boleśnie świadomy swoich młodzieńczych eksperymentów fryzjerskich, których żałosne świadectwa wisiały zapewne na Facebooku któregoś z jego bostońskich kolegów.
XDDDDDDDDD

- I nic. Mam sobie zbudować ołtarzyk? Izbę pamięci? Daj spokój, Rick, przecież jeśli będę ostrożny...
- Mało prawdopodobne.
- ... to mogę dożyć czasu, kiedy całe Mystic Falls zeżrą korniki. I co wtedy, mam ze sobą wozić na pamiątkę kamienie z fundamentów ratusza?
XDDDDDDDDD

Reply


Leave a comment

Up