fikaton 9x03
Autor: oteap
Fandom: Generation Kill(/Muminki)
Tytuł: Wizyta aka J. R. Person Nie Jest Ciotą (Jest Marine!)
Ilość słów: okolice 170
Info:
- straszność pod każdym względem.
- nie, żaden z Muminków nie biega tutaj nago.
- nagich Marines również brak, przykro mi.
- za cholerę nie pamiętam jaką giwerę taszczył Ray. pomocy?
Ray otwiera oczy i widzi wydmy.
Jedna z nich gapi się na niego.
Ray odpowiada identycznym spojrzeniem.
(W końcu jest Marine!)
Wydma robi krok w jego stronę. A potem następny.
Ray zaciska palce na leżącym u jego boku M4. Myśl o tym by to zrobić pojawia się w jego głowie dopiero ułamek sekundy później.
(Jest Marine.)
Wydma pochyla się nad nim i Ray czuje jej zimny oddech na twarzy.
(Mówili o ABC, o Białym Fosforze, Scudach i całej reszcie. Mówili o wariatach z ręcznikami na głowie, możliwych problemach z zaopatrzeniem i wyschniętych na wiór Twinkies.
Nikt ani razu nie wspomniał o mobilnych, najwyraźniej rozumnych stertach piachu. A już na pewno nie o tych pachnących niczym Alaska w środku zimy.
Ray czuje się oszukany.)
Ripped Fuel musi odejść, myśli i dodaje głośno:
- Nie bądź ciotą, Person. To tylko sen! (Gdzie są wszystkie gorące laseczki, do kurwy nędzy?)
I właśnie wtedy wydma uśmiecha się. Szeroko.
(A więc tak musiał czuć się Brody...)
Ray budzi się z bezgłośnym krzykiem na ustach.
(W końcu jest Marine.)
Fandom: Generation Kill(/Muminki)
Tytuł: Wizyta aka J. R. Person Nie Jest Ciotą (Jest Marine!)
Ilość słów: okolice 170
Info:
- straszność pod każdym względem.
- nie, żaden z Muminków nie biega tutaj nago.
- nagich Marines również brak, przykro mi.
- za cholerę nie pamiętam jaką giwerę taszczył Ray. pomocy?
Ray otwiera oczy i widzi wydmy.
Jedna z nich gapi się na niego.
Ray odpowiada identycznym spojrzeniem.
(W końcu jest Marine!)
Wydma robi krok w jego stronę. A potem następny.
Ray zaciska palce na leżącym u jego boku M4. Myśl o tym by to zrobić pojawia się w jego głowie dopiero ułamek sekundy później.
(Jest Marine.)
Wydma pochyla się nad nim i Ray czuje jej zimny oddech na twarzy.
(Mówili o ABC, o Białym Fosforze, Scudach i całej reszcie. Mówili o wariatach z ręcznikami na głowie, możliwych problemach z zaopatrzeniem i wyschniętych na wiór Twinkies.
Nikt ani razu nie wspomniał o mobilnych, najwyraźniej rozumnych stertach piachu. A już na pewno nie o tych pachnących niczym Alaska w środku zimy.
Ray czuje się oszukany.)
Ripped Fuel musi odejść, myśli i dodaje głośno:
- Nie bądź ciotą, Person. To tylko sen! (Gdzie są wszystkie gorące laseczki, do kurwy nędzy?)
I właśnie wtedy wydma uśmiecha się. Szeroko.
(A więc tak musiał czuć się Brody...)
Ray budzi się z bezgłośnym krzykiem na ustach.
(W końcu jest Marine.)