- Dlaczego musiałeś tu przyjść taki odrażający spocony?!
- Biegłem.
- Eliot wcale nie jest odrażający - stwierdziła Parker, która siedziała okrakiem na biodrach Eliota. - Lubię zapach jego potu. - Pochyliła się i wsadziła mu nos w pachę.
- Parker, nie! Weź to!
- To było trochę obrzydliwe - ogłosił Hardison, który od dobrych pięciu minut siłował się z obcisłymi dżinsami Eliota, a ściślej usiłował je ściągnąć z nóg kowboja, z niewielkim jak dotąd powodzeniem. Dżinsy były zbyt obcisłe, nogi zbyt wilgotne. - Zamiast oddawać się tym dziwacznym rozrywkom - nie żebym oceniał, rzecz jasna, ja niczego nie oceniam - ale zamiast się temu z taką lubością oddawać, mogłabyś, wiesz, dziewczę, pomóc mi może z tymi nieszczęsnymi...
Prawie dostał w twarz stopą Parker, której właścicielka na łóżku walczyła z Eliotem o dominację nad pachami.
- Uspokójcie się tam na górze! Tu człowiek pracujący!
- Co by się stało, gdybym włożył lateksy? - zaczął zastanawiać się Eliot, człowiek-demon. - W ogóle byś się nie ogarnął, Alec. Aj, Parker, gdzie z tymi paznokciami!
Hardison, który na myśl o lateksie omal nie dostał wylewu, szarpnął po raz ostatni i poleciał do tyłu z dżinsami w ręku. Uwolniony wreszcie od spodni, a za to obdarowany swobodą ruchu Eliot wygrał w końcu z nieziemsko szybką Parker i przycisnął ją do łóżka. Parker natychmiast władowała mu swój ostry nos w szyję. Eliot warknął.
- Przepraszam bardzo - powiedział Hardison, ściągając koszulkę z napisem "Wikipedia źródłem wiedzy i radości dla każdego obywatela" (w końcu posiadał pół Wikipedii). - Ja też tu jestem! Czy jakbym wziął i zaległ na skórze, proszę was, niedźwiedziej, przed kominkiem, którego akurat nie mam, to byście mnie zauważyli?
Eliot stoczył się z Parker, wyciągnął jedną nogę i leniwym ruchem zagarnął Hardisona do łóżka. Parker uczyniła to samo ze swojej strony. Przez chwilę kotłowali się w pościeli w Darthy Vadery, a potem Hardison odkrył, że leży na plecach i ma wolne pole widzenia.
Z półki z wyrzutem patrzyły na niego jego gumowe dinozaury.
Biedne dinozaury, tak wzruszyły duszę mą. Aż szkoda, że nie znam fandomu, bo wsadzanie nosów pod pachy i obcisłe spodnie na nieobcisłych nogach brzmią ciekawie XD
- Da radę, da. Ciągnij, Hardison. Przykładaj się.
- Nie. Da.
- Nie kwękaj, tylko ciągnij.
- Dlaczego musiałeś tu przyjść taki odrażający spocony?!
- Biegłem.
- Eliot wcale nie jest odrażający - stwierdziła Parker, która siedziała okrakiem na biodrach Eliota. - Lubię zapach jego potu. - Pochyliła się i wsadziła mu nos w pachę.
- Parker, nie! Weź to!
- To było trochę obrzydliwe - ogłosił Hardison, który od dobrych pięciu minut siłował się z obcisłymi dżinsami Eliota, a ściślej usiłował je ściągnąć z nóg kowboja, z niewielkim jak dotąd powodzeniem. Dżinsy były zbyt obcisłe, nogi zbyt wilgotne. - Zamiast oddawać się tym dziwacznym rozrywkom - nie żebym oceniał, rzecz jasna, ja niczego nie oceniam - ale zamiast się temu z taką lubością oddawać, mogłabyś, wiesz, dziewczę, pomóc mi może z tymi nieszczęsnymi...
Prawie dostał w twarz stopą Parker, której właścicielka na łóżku walczyła z Eliotem o dominację nad pachami.
- Uspokójcie się tam na górze! Tu człowiek pracujący!
- Co by się stało, gdybym włożył lateksy? - zaczął zastanawiać się Eliot, człowiek-demon. - W ogóle byś się nie ogarnął, Alec. Aj, Parker, gdzie z tymi paznokciami!
Hardison, który na myśl o lateksie omal nie dostał wylewu, szarpnął po raz ostatni i poleciał do tyłu z dżinsami w ręku. Uwolniony wreszcie od spodni, a za to obdarowany swobodą ruchu Eliot wygrał w końcu z nieziemsko szybką Parker i przycisnął ją do łóżka. Parker natychmiast władowała mu swój ostry nos w szyję. Eliot warknął.
- Przepraszam bardzo - powiedział Hardison, ściągając koszulkę z napisem "Wikipedia źródłem wiedzy i radości dla każdego obywatela" (w końcu posiadał pół Wikipedii). - Ja też tu jestem! Czy jakbym wziął i zaległ na skórze, proszę was, niedźwiedziej, przed kominkiem, którego akurat nie mam, to byście mnie zauważyli?
Eliot stoczył się z Parker, wyciągnął jedną nogę i leniwym ruchem zagarnął Hardisona do łóżka. Parker uczyniła to samo ze swojej strony. Przez chwilę kotłowali się w pościeli w Darthy Vadery, a potem Hardison odkrył, że leży na plecach i ma wolne pole widzenia.
Z półki z wyrzutem patrzyły na niego jego gumowe dinozaury.
Reply
Walka o dominację nad pachami. Pościel w Darthy Vadery. Gumowe dinozaury. Jezu Chryste.
To było epickie. Nilc, rządzisz. OT3 w najlepszej formie <33333
Reply
Reply
Reply
Reply
Leave a comment