pornobicie!

Feb 14, 2010 00:26

BIJEMY SIĘ.

Uroczyście rozpoczynamy pornobicie! Pornujcie poniżej.

Listy pairingów i promptów dostępne są TUTAJ, a także do ściągnięcia w pdfach:

PAIRINGI
PROMPTYKrótka powtórka z zasad ( Read more... )

pornobicie

Leave a comment

(The comment has been removed)

(The comment has been removed)

(The comment has been removed)

Re: BSG, Kara/Lee, kawa, krawat, na końcu języka, prezydentura, deja vu le_mru February 15 2010, 23:39:32 UTC
Ale to jest fajne! \0/ IMO bardzo Ci się udało!!! (albo przemawia przeze mnie wino od Sem i Serka XD)

Lee nie oponuje, kiedy badam językiem powierzchnię jego równych zębów i całujemy się tak długo, że kiedy odchylam głowę do tyłu, pozostaje mi tylko wdychać desperacko powietrze i śmiać się głośno. On też się uśmiecha i przez moment wygląda tak, jak paręnaście lat temu, zanim przeżyliśmy kilka końców świata.

Nawet jak mam ich dosyć i muszę od nich odpocząć i w ogóle, to w takich momentach przypominam sobie, że kocham ten pairing.

W ogóle obrazowe to bardzo, co jest ważne. I romantyczne. I trochę sappy. Ale to dobrze moim zdaniem XD B. podobają mi się drobiazgi. No w ogóle... awww.

Reply

Re: BSG, Kara/Lee, kawa, krawat, na końcu języka, prezydentura, deja vu me_scarlett February 16 2010, 07:00:11 UTC
Ech, a mnie w większości ta pierwszoosobowa narracja Kary nie kupiła. Jakoś nie wiem, nie widzę jej z dokładnie takimi myślami sformułowanymi w ten sposób w głowie.
Co nie znaczy, że nie ma kilku perełek i momentami bardzo klimatyczny jest ten porn, tylko no właśnie - po chwili narracja mi już przeszkadza :(

dziwnie się czuję pisząc niezbyt pochlebny komentarz

Reply

Re: BSG, Kara/Lee, kawa, krawat, na końcu języka, prezydentura, deja vu pellamerethiel February 16 2010, 16:55:57 UTC
Ale fajnie, że to wkleiłaś :DDD Zazwyczaj nie przepadam za pierwszą osobą, ale tutaj ją kupuję. ;) Wyszło fajnie i przekonywująco jak dla mnie, a ta scena z patrzeniem się na słońce jest <333

- I co z tego? Możesz powiedzieć im, że cię związałam, albo coś. - Wznawiam przesuwanie dłoni po wewnętrznej stronie jego uda.

- Nie chciałabym cię urazić, ale nie masz na tyle siły.

- Cóż, jestem pewna, że Sam ma… - Lee bierze głębszy oddech, a ja zabieram rękę.
HEEE XD

- Martwię się o ciebie - mówię, i Lee znowu jest Lee, z jego ciepłym, kochającym wzrokiem, który od zawsze sprawia, że się rozpływam.
Awww <333

(Tak naprawdę nieważne, czy kiedy Lee patrzy na mnie w ten sposób, staję się przezroczysta. Zna mnie zbyt dobrze, zbyt długo, zbyt bardzo.)
Jakie śliczne *__*

Reply

Re: BSG, Kara/Lee, kawa, krawat, na końcu języka, prezydentura, deja vu zimnyryb February 16 2010, 21:44:18 UTC
Jak doskonale wiesz, miałam problem z czytaniem, kiedy czytałam połowę tego tekstu, ale mam nadzieję, że ogarnęłam i mniej więcej wiem, o czym jest.
Podobał mi się, na tyle na ile nie przepadam za tą kanoniczną parą, ale mi się generalnie podoba Twoje pisanie, więc nie mam chyba zbyt wiele do powiedzenia w tej kwestii.
Może brakowało mi tutaj trochę dynamiki, ale raczej nie ona była sensem tego fragmentu, więc to też nie jest jakaś specjalna wada.
Pisz więcej, no kurde. XD

(Przez Was mam nawet ikonkę na Kara/Lee od dłuższego czasu.)

Reply

Re: BSG, Kara/Lee, kawa, krawat, na końcu języka, prezydentura, deja vu ringhsilven February 18 2010, 18:38:27 UTC
Awww :D Dobre, dobre! Ale szkoda, ze Sam wyszedl :( Moglby chociaz patrzec! :DD

Obowiazkowy Lee <3 POV, hmm, nie jestem fanka 1 osoby w ogole, ale nie przeszkadza mi tak bardzo :)

Reply

Re: BSG, Kara/Lee, kawa, krawat, na końcu języka, prezydentura, deja vu idrilka February 28 2010, 19:50:00 UTC
Podobał mi się ten tekst, chociaż ta pierwsza osoba chwilami tu nie działa (ale chwilami też działa bardzo, więc myślę, że jest to przede wszystkim kwestia podszlifowania, a nie samego POV jako takiego). Porn w pierwszej osobie jest cholernie trudny, a Ty tu raczej wybrnęłaś, więc szacunek, serio.

Trójkąty to nie są może moje ukochane konfiguracje, ale tutaj go sprzedałaś (brakuje mi tu może jakiejś większej motywacji ze strony Sama i Lee, ale biorę poprawkę na to, że to tylko fragmenty, więc nie zamierzam się tego czepiać).

Fajna Starbuck, chociaż kilka jej spostrzeżeń mi lekko zgrzytnęło. Za to kilka strasznie mi się podobało, jak na przykład to:
Ale jestem nią, a Starbuck jest mną i żadna z nas nie „kocha się”, tylko „pieprzy”. I jeśli jest gdzieś tam druga ja, to musi zaciskać pięści ze złości.
Bardzo in character moim zdaniem.

Podobają mi się tu też szczegóły, te detale i seks na stole (stołom mówimy: yay! :D). Ogólnie - fajnie napisane, chociaż trochę do doszlifowania. :) Dobra robota.

Reply

Re: BSG, Kara/Lee, kawa, krawat, na końcu języka, prezydentura, deja vu galianoir February 22 2010, 23:17:07 UTC
Pierwszy fik jaki czytałam z pierwszoosobową Karą i jakoś mi nie pasuje. Za wolny jak na Starbuck i nie wyobrażam sobie, zeby Kara się rozpływała pod czyimś wzrokiem.

(Nie, żeby miał wielki wybór, z poprzednią fryzurą wyglądał jak jeden z lwów z zoo na Caprice.)
Za to ozłocę. Tak! Obciąć mu włosy!

Reply


Leave a comment

Up