Słowami Meredith - "I feel empty". Coś czuję, że po fikatonie nie tknę Worda przez bardzo długi czas XD Czekam na coś crackogennego, bo nie chcę już nikogo (i siebie też ;p) męczyć moimi poważnymi tekstami. A do tych promptów jakoś nie potrafię ;] *modli się do moderatorek*
Autor:
wannabeimmortalFandom: LOST
Tytuł: Trzy lata
Spoilery: przeszłość Juliet.
Ostrzeżenia: te co zawsze XD (wen jęczy i kona i tak dalej)
Ilość słów: 280
Obóz, w którym mieszkali, był zawsze pełen ludzi. Wszędzie i zawsze ktoś się kręcił, ktoś zawsze chciał z nią rozmawiać. Zawsze ktoś pukał do jej drzwi, żeby o coś spytać, przynieść ciasto, albo po prostu napić się razem kawy i poplotkować.
Jedynym miejscem, gdzie mogła posiedzieć przez chwilę w spokoju, była przystań. Za każdym razem, gdy tutaj przychodziła i siadała na deskach pomostu, przypominała sobie ten pierwszy dzień, kiedy dotarła na miejsce. Wyszła wówczas z łodzi podwodnej i ku swemu niepomiernemu zdziwieniu stwierdziła, że miejsce w którym się znalazła, na pewno nie było Portland.
Nie raz zdarzało się jej tutaj siedzieć i użalać nad sobą, a czasem nawet popłakiwać.
***
Były takie momenty, kiedy udawało jej się zająć myśli czymś innym - rzucić się w wir zajęć i nie pamiętać. Albo pamiętać mniej. A przede wszystkim - nie tęsknić. Piekła babeczki, rozmawiała o książkach, zajmowała się ciężarnymi. Jednak każda kolejna porażka, a co za tym idzie - śmierć kolejnej kobiety - sprawiała, że coś w niej pękało.
W chwilach, kiedy najbardziej tęskniła za cywilizacją i wszystkim, co tam zostawiła, humor na krótko poprawiały jej piosenki Petuli Clark i czytanie do znudzenia Carrie Kinga.
Kiedy sześć miesięcy pracy na Wyspie przerodziło się w trzy lata, a Ben odmawiał jej tyle razy możliwości powrotu do domu, wiedziała już, że nie ma innego wyjścia. Że Benjamin Linus, dopóki żyje, nie pozwoli jej wrócić do domu. Wiedziała, co musi zrobić. I postanowiła, że zrobi to bez względu na cenę, jaką będzie musiała zapłacić.
***
Oparła się wygodniej o stojącą za nią skrzynkę i westchnęła.
- Jules! - usłyszała za sobą głos Toma, więc odwróciła się przez ramię. - Shephard odzyskał przytomność. A! I Ben chce cię widzieć.