Fikaton6, dzień czwarty

Mar 16, 2009 21:21

Dedykowane Moonchild i Adze z jaksiestorosz.pl, strony, która też już nie istnieje, podobnie jak hipotetyczny dziewiąty sezon Kryminalnych.
Jak już wspominałam wcześniej, polski akcent na Fikatonie musi być ;)

Autor: czarna_pantera
Tytuł: Ostatni gasi światło
Fandom: Kryminalni
Postaci: Basia, Adam, Jacek, Zuzia, Szczepan, Orły z CBŚu (Rafał i Julia), Marek i reszta ekipy wspomniani,
Spojlery: do 8x13 włącznie
Liczba słów: 947
Ostrzeżenia: crack, czyli nabijanie się ze scenarzystów i z zakończenia, którego nie było.

― No i nie wróciliśmy ― stwierdziła Baśka ponuro. Siedziała przy swoim dawnym biurku, z podbródkiem opartym na dłoni i na kartce wyciągniętej z akt Hiszpana bazgrała zawijasy niebieskim flamastrem należącym do Marka. Zdjęcie Złego Złoczyńcy także nie zostało oszczędzone. Miał już dorysowaną czerwoną spiczastą bródkę i sumiaste wąsy. Baśka zastanawiała się nad doprawieniem mu zielonego irokeza. Na razie jednak poprzestała na niszczeniu bezużytecznego już dokumentu służbowego.
― Ano nie wróciliśmy ― przyświadczył Adam Zawada smutno i przerzucił kolejną stronę w grubym segregatorze, w którym zgromadzone były dokumenty dotyczące minionych spraw.
― Kurka ― westchnął Szczepan i oparł się o ścianę, wciskając się w kąt między regałem a stolikiem z czajnikiem elektrycznym, kubkami i puszką z kawą. Za lepszych czasów był tam jeszcze cukier, ale ten dawno już wyniosła sprzątaczka. Herbata zwyczajnie się skończyła, bez udziału osób trzecich.
― Ile to już czasu? ― zagadnęła Zuzia, która siedziała przy biurku Marka. Od dłuższego czasu jego miejsce było puste, bo los Brodeckiego po tragicznych wydarzeniach w starej pomarańczarni w Parku Łazienkowskim wciąż był niepewny.
― W maju będzie rok ― powiedziała Basia.
― Wy z Adamem nie macie co narzekać ― mruknęła Zuzia. ― Przynajmniej awansowaliście. A my? ― zapytała, mając na myśli siebie i Szczepana, po czym westchnęła tak głęboko, że papiery leżące przed nią na blacie sfrunęły na podłogę.
― A tego... tak właściwie to co się dzieje z Markiem? ― zapytał się Szczepan, zaglądając do puszki z kawą, by sprawdzić, czy jeszcze coś zostało.
Wszyscy spojrzeli na Baśkę.
― A skąd ja mam wiedzieć? ― zdenerwowała się pani komisarz.
― No wiesz, podobno... ― zaczęła Zuzia i urwała.
― Co podobno?! ― warknęła Baśka, podejrzewając, że znów w grę wchodzą te idiotyczne insynuacje.
― Ta ciąża...
― Ja nie odpowiadam za zwidy pijanego montażysty!!! Tych ostatnich pięciu minut w ogóle nie było! Ja protestuję!
― Czyli w żadnej ciąży nie jesteś? ― zainteresował się Rafał. Julia szturchnęła go w bok, przypominając mu, że miał się nie odzywać. Obydwa Orły z CBŚu siedziały cicho w kącie, starając się nie zwracać na siebie uwagi.
― Nie jestem ― kategorycznie wyparła się Baśka.
― No to skoro już wszystko sobie wyjaśniliśmy... ― mruknął Adam i wrócił do przeglądania zawartości segregatora.
― Oj, szef by już nie udawał ― powiedział Szczepan. ― Przecież ma szef tutaj tylko Życie na Gorąco.
― Co ty gadasz, Szczepan...! ― oburzył się Adam. ― Tu są same poważne sprawy.
Wszystkim obecnym rzuciło się jednak w oczy, że mówiąc to Zawada jednocześnie trochę poczerwieniał. Prędko zamknął segregator.
Przez chwilę nikt nic nie mówił.
― Duch i Olbrycht byli u mnie wczoraj ― odezwał się nagle Zawada. ― Obaliliśmy flaszkę i...
― Adam! Przy dziecku? ― oburzyła się Baśka.
― Jakim dziecku? ― zdziwił się Zawada.
― Pawełku.
― Jakim Paw... A! No tak, mój syn. Pawełek był u J23... to znaczy u dziadka.
― Duch i Olbrycht to ci ze Sfory? ― zapytała Zuzia. Julia i Rafał, którzy siedzieli najbliżej, jednocześnie w milczeniu skinęli twierdząco głowami.
― Ci sami. Chcą założyć grupę wsparcia. Czekają na swój trzeci sezon i coś się doczekać nie mogą.
― Oni są z publicznej ― odezwał się Rafał.
― Właśnie ― przyświadczyła Julia. ― Z takimi lepiej nie wchodzić w układy.
Baśka już szykowała się, by rzucić Orłom jakąś kąśliwą uwagę, ale nie zdążyła nic wymyślić, gdy do zgromadzenia dołączył prokurator Jacek Dumicz.
― Witam wszystkich ― powiedział z uśmiechem. ― Co wy, od maja tu siedzicie? ― zapytał, spojrzawszy po obecnych.
― Jacek! Wróciłeś?! ― Basia nie kryła zdumienia ale i radości. ― Ale jak...? Przecież cię wycięli z fabuły!
― A, jakoś się tam przemknąłem...
― Mimouchem ― mruknęła Julia.
― ...jak nie pilnowali ― dokończył Jacek. ― Prokurator jednak jest potrzebny do tego, by postawić delikwenta w stan oskarżenia, kiedy już go dorwiecie...
― Niewątpliwie. Ale już od miesięcy nie było żadnej nowej sprawy ― zauważyła Zuzia.
― W ogóle nie było niczego. Kurka, kto by pomyślał, że tak to się skończy ― westchnął Szczepan. Oparł się mocniej o regał tak, że ten aż się zachwiał. Stojąca na nim paprotka w doniczce zakołysała się i zleciała na dół. Szczepan złapał ją w ostatniej chwili.
― Więc co robimy? ― zapytał Jacek.
― To co widzisz: nic ― odparła Baśka i wróciła do rysowania szlaczków na kartce.
― Trzeba było zrobić tak jak Dorota. I Rysiu ― stwierdził Zawada.
― Czyli? ― zainteresowała się Zuzia.
― Znaleźć sobie inne seriale.
Przez chwilę wszyscy rozważali ten pomysł.
― Racja, kurka! ― Szczepan zdecydował się pierwszy. Wydostał się ze swojego ciasnego kąta, odstawił paprotkę na parapet i pierwszy ruszył ku wyjściu. ― Zuzka, idziesz?
Aspirant Ostrowskiej nie trzeba było poganiać.
― Ostatni gasi światło ― rzuciła, zrywając się z krzesła i porywając swój jasny płaszcz z wieszaka.
― I po co ja wracałem z tego Gabonu, do którego mnie wysłali...? ― zapytał Dumicz ze zniechęceniem.
― Żeby dowiedzieć się, że koniec z tym bezsensownym czekaniem na dziewiąty sezon! ― powiedziała Baśka, wstając zza biurka zdecydowanym ruchem. ― Ale zanim się rozejdziemy, możemy razem zjeść kolację ― dodała, podchodząc do Jacka.
― Naprawdę? ― ucieszył się prokurator, nie wierząc własnym uszom. Basia uśmiechnęła się do niego. Jacek, niesłychanie dumny, podał jej ramię. ― Łał!
I poszli.
― No to koniec ― powiedział ni to w przestrzeń, ni to do siebie Adam Zawada, zakładając skórzaną kurtkę. Spojrzał na swoją policyjną odznakę, uśmiechając się do wspomnień i schował ją do kieszeni. Powiódł ostatni raz spojrzeniem po biurze i ruszył w ślad za dawnymi współpracownikami.
Wkrótce cisza zapadła w biurze, przez tyle lat będącym siedzibą Kryminalnych.
Na miejscu pozostali tylko Julia i Rafał, którzy wciąż jeszcze liczyli na to, że dostaną własny serial.

fikaton 6: dzień czwarty, autor: pantera, fandom: kryminalni, autor: czarna_pantera, fikaton 6

Previous post Next post
Up